MODA, STYL ŻYCIA

Jurek Owsiak – szczerze o życiu bez strachu

16.12.2019 Katarzyna Olkowicz

Jurek Owsiak – szczerze o życiu bez strachu
Fot. materiały prasowe

Co roku za sprawą Jurka Owsiaka tysiące osób wychodzą na ulice z puszkami oklejonymi serduszkami, a miliony Polaków wrzucają do nich pieniądze. W dniu Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie liczy się, ile masz lat, na kogo głosowałeś w wyborach. W tym dniu liczą sie tylko miłość i dobro. Wbrew wszystkiemu.

Co czujesz przed tegorocznym Finałem Orkiestry?

To samo co w zeszłym roku i poprzednich latach. Fundacja WOŚP jest dobrze funkcjonującą maszyną. Pierwszy Finał 28 lat temu był bardziej happeningiem, przygodą. Po latach zmieniliśmy się w świetnie działającą firmę, która ma jasne cele i je realizuje. Na przykład wczoraj byliśmy w Katowicach, symbolicznie otwieraliśmy pracownię rezonansu magnetycznego i tomografu komputerowego. Oglądaliśmy te przepotężne urządzenia, na które w sumie wydaliśmy 12 mln zł. Lekarze, odbierając sprzęt, mówili: stał się cud! A ja prostowałem: to nie żaden cud, wiemy na co zbieramy pieniądze, negocjujemy dobre ceny. Tak ma być. Ale fakt, to wszystko jest czymś tak potężnym, że nieraz sam nie mogę tego ogarnąć. Więc w tym roku stanę na scenie z tym samym napięciem, co rok temu i pięć lat temu.

 

Jednak w zeszłym roku stała się rzecz niebywała: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został ugodzony nożem, w wyniku czego zmarł. To zmieniło twoje spojrzenie na Orkiestrę?

Oczywiście pamiętam, co się stało, tego się nie da zapomnieć, ale staram się, by to, co się wydarzyło, dało mi jeszcze wiekszy napęd do pracy. Codziennie omawiamy w Fundacji bieżące sprawy: Ile mamy sztabów? "Na dziś1700". O , a w zeszłym roku o tej porze bylo ich 1500. Cieszymy się, że ludzie chcą z nami grać. "A mamy jakieś nowe miejsca?". "Mamy. Singapur, Meksyk, znów grają Chiny – Szanghaj i Pekin. To jest nasza codzienność. Szykujemy się do tego, co będzie jutro, pojutrze.

Nie boisz się?

Śmierć prezydenta Pawła Adamowicza zostawiła we mnie ogromny ślad. Ale nie jest to ani strach, ani obawa, ani myślenie, że mogą mnie czekać kłopoty.

A twoja rodzina? Nie martwią się, że tym razem tobie ktoś zrobi krzywdę?

Nie, nigdy. Nie myślimy kategoriami strachu.

[Cały wywiad przeczytacie w zimowym wydaniu Fashion Magazine]