MODA, STYL ŻYCIA

Vetements wiosna-lato 2017

04.07.2016 Michalina Murawska

Vetements wiosna-lato 2017

Jeśli ktokolwiek spodziewał się, że Vetements, zaproszone do udziału w tygodniu „haute couture” zaprezentuje dosłowną interpretację „wysokiego krawiectwa” albo był naiwny, albo po prostu nie zna Demny Gvasalii, jego brata Durama i innych współpracowników kreujących markę. Vetements nigdy nie mówiło, że podczas paryskiego pokazu pokaże kolekcje couture, zamiast tego – zaprezentowało męską i damską kolekcję na sezon wiosna-lato 2017, którą należy analizować i oceniać niezależnie od tego, z czym kojarzy się idea tradycyjnego „wysokiego krawiectwa”.

Dla jeszcze wyraźniejszego zaakcentowania swojej niezależności i swoistego buntu wobec sztywno przyjętych konwenansów, marka Gvasalii kolekcję postanowiła pokazać w najsłynniejszym paryskim domu handlowym – Galerie Lafayette – oczywiście podczas regularnych godzin pracy. Czy ktokolwiek śmiałby połączyć ideę couture z zatłoczonym centrum handlowym? No właśnie.

Pomimo tego, że kolekcja stanowiła fuzję elementów, z których kolektyw jest nie tylko najbardziej znany, ale które po prostu wychodzą mu najlepiej, nie obyło się bez kilku modowych innowacji, a także niespodzianek i elementów zaskoczenia. Podstawowym i najważniejszym z nich był fakt, iż cała kolekcja był tak naprawdę jedną wielką kolaboracją z kultowymi markami -zarówno popularnymi, jak i tymi reprezentującymi segment „high fashion”. I tak, przy kreowaniu przeskalowanych garniturów pomagało Brioni, sięgające talii kozaki i wiązane wokół kostki czółenka stworzył Manolo Blahnik, nawiązano także współpracę z Comme des Garcons. Oprócz nich, swój wkład w kolekcję miał także Levis, Alpa Industries, Dr Martens i Reebok, a dzięki pokazowi Vetements, swoje „5 minut” w Paryżu miało także… Juicy Couture, które umówmy się, z prawdziwym „couture” ma mało wspólnego.

Wszystkim współpracownikiem wspólnymi siłami udało się stworzyć po raz kolejny, uniwersalną kolekcję, w której podziały płciowe można tak naprawdę traktować umownie. Było, jak zwykle,  dużo poszerzonych ramion, przeskalowanych rękawów i oversize’owych fasonów, miejscami czuć było pewien modowy turpizm, a modele po raz kolejny wyglądali jak po mocnej, tygodniowej imprezie. Było też sporo stylizowanych na męskie, spodni o długości 7/8, które zestawiono z wysokimi botkami, luźnych prochowców, konstrukcyjnych marynarek i bluz z kapturem. Już teraz przeczuwamy także, że koszule rozpięte na jeden guzik na wysokości talii będą hitem wśród wszystkich it-girls i gwiazd mody ulicznej.

Przeczytaj także:

https://fashionpost.pl/vetements-wiecej-niz-ubrania/

https://fashionpost.pl/alessandro-michele-i-demna-gvasalia-zmieniaja-oblicze-swiata-mody/