Następna stacja: Tom Ford
Tak mógłby brzmieć komunikat dla wysiadających pasażerów na nowojorskiej stacji metra The Bowery Street. Mógłby, ale Tom Ford poszedł o krok dalej. 9 września, Amerykański projektant w ramach New York Fashion Week zaprosił swoich gości kilka metrów pod ziemię na Lower East Side, gdzie we wnętrzach nieuczęszczanej przez ludzi stacji metra, zaprezentował najnowszą kolekcję na sezon wiosna/lato 2020. Swoją decyzję o wyborze przestrzeni do prezentacji, tłumaczył bezpośrednimi inspiracjami twórczością Luca Bessona i jego filmem „Subway” oraz fotografią Andy’ego Warholla i Edie’go Sedgwick’a z 1965, autorstwa Burt’a Glinn’a. „Nadchodzący sezon to przede wszystkim prostota, która mogłaby się wydawać prosta, ale taka nie jest. Nadszedł czas na pożądaną tak bardzo swobodę i tym samym powrót do luksusowej odzieży sportowej, która stała się jednym ze znaków rozpoznawczych Ameryki na całym świecie” – tymi słowami projektant opisuje nadchodzącą kolekcję.
Amerykański projektant i od niedawna chairman CFDA nie rzuca słów na wiatr, gdyż jego pierwsze pokazowe looki to nic innego jak moda sportowa w luksusowym wydaniu. Jedwabne, marszczone topy twórca zestawił z rozkloszowanymi spódnicami wykonanymi z jedwabnej satyny. Jeżeli to nie jest wystarczający dowód na słowa Tom Forda, kolejne stylizacje z wybiegów jeszcze bardziej podkreślają jego słowa. Klasyczna satynowa marynarka została zestawiona z czarnymi, niezwykle cienkimi baseball’owymi szortami. Jak sam żartobliwie przyznał, nigdy nie pozwoliłby założyć takich szortów swojemu synowi, nawet gdyby wszyscy jego znajomi je nosili. Z każdym kolejnym wybiegowym look’iem, projektant daje nam do zrozumienia, że sportowe ubrania mogą być jednocześnie wygodne, eleganckie a przede wszystkim seksowne – na przykład satynowa marynarka w odcieniach ciepłego beżu, została połączona z jedwabnym topem, wspomnianymi baseball’owymi spodenkami i skórzanymi szpilkami wiązanymi wokół kostki w kontrastującym kolorze. Poza krótkimi szortami, Ford lansuje modę na kombinezony marszczone w talii, maxi spódnice z gumką i oversize’owe szorty za kolano. Czy tylko ja dostrzegam inspiracje latami 90. i uliczną modą lansowaną przez tancerki hip-hopowe?
Black is black, zwłaszcza u Toma Forda, co ewidentnie zostało zaprezentowane w wiosennej kolekcji. Czarne, niezwykle lekkie kombinezony przeplatają się ze skórzanymi płaszczami, oversize’owymi marynarkami, skórzanymi kurtkami motocyklowymi czy jedwabnymi topami. Natomiast kiedy projektant decyduje się na użycie kolorów w swojej kolekcji, nie boi się wyzwań – fuksja, ognista pomarańcz, fiolet w bakłażanowym odcieniu, róż czy zieleń, to tylko jedne z kolorów użytych z wiosennej palety barw, pochodzącej z kolekcji SS20.
Moda na monochromatyczne stylizacje wciąż jest aktualna, zwłaszcza dla oddanych fanów reżysera „Zwierząt Nocy”. Total looki w odcieniach kremu, beżu czy czerni zachwycą wszystkich, a dla tych nieco bardziej odważnych, projektant przygotował propozycje w odcieniach bladego różu czy morskiej zieleni.
Oprócz sportowej mody na co dzień, projektant bierze pod lupę stylizacje na plażę. Na rynku najczęściej mamy do czynienia ze standardowymi dwuczęściowymi kompletami lub coraz bardziej popularnymi, jednoczęściowymi kostiumami kąpielowymi. U Toma Forda nie ma mowy o nudnych i nijakich kostiumach kąpielowych. Projektant zaprezentował niezwykle odważne i seksowne modele, z wiązaniami na biuście czy wycięciami na bokach w towarzystwie baseball’owych szortów i szpilek. Oczywiście wszystko w ponadczasowej czerni.
Chairman CFDA niezapomina także o mężczyznach, którzy z jednej strony lansują wspomniany monochromatyczny look przełamany motocyklowymi skórzanymi kurtkami i spodniami w kant z szerokim mankietem, a z drugiej strony nie boją się eksperymentować z modą, sięgając po smokingowe marynarki, w jaskrawych animalistycznych printach.
To co przykuło moją uwagę to metalowe biustonosze, asymetryczne topy na jedno ramię czy crop topy, które wyglądają jak metalowe rzeźby odlane przez Greckiego rzemieślnika. W trakcie ekskluzywnej prezentacji kolekcji dla klientów i dziennikarzy we flagowym butiku Toma Forda przy Madison Avenue w Nowym Jorku, Alexandria, głowna PR do spraw komunikacji, zdradza, że „metalowe topy” będą dostępne na specjalne zamówienie i jak możemy się domyślić, nie będą należały do najtańszych, ale która z kobiet nie chciałaby się poczuć jak Grecka bogini i mieć w swojej garderobie odlew własnego biustu i to na dodatek z metką Toma Forda? Myślę, że znajdzie się dosyć spora rzesza klientek, która skusi się na ów luksusowy dodatek.
Kobieta Toma Forda jest niezwykle pewna siebie, wie czego chce, nie boi się eksperymentować i ryzykować. Jest świadoma swojego ciała i seksualności co widać w aktualnej kolekcji – satynowe marynarki z głębokim dekoltem typu V czy ultrakrótkie spodenki baseball’owe. To kobieta, w której duszy drzemie charyzma i charakter punk-rockowej dziewczyny co też bardzo dobrze odzwierciedlają potargane fryzury i mocny make-up. To również kobieta, która ceni sobie wygodę z ekstrawaganckim twistem.
Po raz kolejny Tom Ford udowadnia, że ma rękę na pulsie i niewątpliwie wyczuwa rynek mody, a przede wszystkim reaguje na potrzeby swoich klientów. Kolekcja SS20 jest niezwykle spójna, bogata w barwy, przemyślana w najdrobniejszym detalu, począwszy od butów wiązanych wokół kostki, po akcesoria i nakrycia głowy w postaci baseball’owych czapek.