KULTURA

Kto zgarnie najwięcej Oscarów? Te filmy są faworytami!

25.01.2019 Wojciech Szczot

Kto zgarnie najwięcej Oscarów? Te filmy są faworytami!

"Roma" Alfonso Cuarón

Film Alfonso Cuaróna został nominowany w 10 kategoriach: najlepsza aktorka pierwszoplanowa i drugoplanowa, najlepsze zdjęcia, scenariusz oryginalny, efekty dźwiękowe, montaż dźwięku i scenografia – oraz najważniejszych: najlepsza reżyseria, najlepszy film nieanglojęzyczny i najlepszy film. Czemu "Roma" cieszy się takimi sukcesami? Pierwszy od dawna meksykański film Alfonso Cuaróna jest skazany na wszelkie nagrody. Po pierwsze to film o kobiecej solidarności. Bohaterkami są głównie kobiety, a najważniejsze jest wsparcie, które sobie wzajemnie okazują. W czasach "me too" to ważny kontekst. Z drugiej strony "Roma" jest bardzo politycznym obrazem. Odkąd Donald Trump objął funkcję prezydenta Stanów Zjednoczonych, jasnym było, że miliarder, były gospodarz talk-show zacznie wygłaszać ksenofobiczne postulaty. Tak też się stało, jednym z pomysłów aktualnego prezydenta USA było zbudowanie muru między Ameryką a Meksykiem. Trump postanowił sprzeciwić się fali emigracji zalewającej Stany Zjednoczone (mimo, że jego żona Melania Trump również jest emigrantką). "Roma" pokazuje więc problem od drugiej strony. Cleo, główna bohaterka przeprowadza się do stolicy Meksyku z małej prowincjonalnej miejscowości, by zyskać lepszą przyszłość. Zatrudnia się więc jako pomoc domowa w zamożnej rodzinie lekarzy. Tłem są wydarzenia z lat 70., bardzo ważne dla historii Meksyku, takie jak zamieszki czy krwawa masakra w Tlatelolco.

"Faworyta" Yorgos Lanthimos

"Faworyta" Yorgosa Lanthimosa jest filmem chwalonym nie tylko przez Amerykańską Akademię Filmową, ale także przez krytyków i wielbicieli kina. Znany ze swoich mrocznych fantazji i metafor reżyser tym razem zabiera nas do XIII-wiecznej Anglii, tam na królewskim dworze rozgrywa się akcja prawdziwego dramatu. Mimo przedstawienia faktycznej historii, która rzeczywiście miała miejsce, nie trudno doszukać się odwołań do współcześnie rządzących. "Faworyta" opowiada o wyścigu na tron, intrygach i morderczych wręcz ambicjach. Schorowana królowa przekazuje swoje obowiązki przyjaciółce – Lady Sarah. Pojawienie się na dworze byłej damy – Abigail, może jednak pokrzyżować jej plany rządzenia Anglią. "Faworyta" to również bezczelnie szczery obraz tamtejszej monarchy oraz jej rozrywek. Mimo nieustającej wojny z Francją, dla angielskiego dworu ważniejsze były wyścigi kaczek czy handel ananasami.

"Narodziny gwiazdy" Bradley Cooper

"Narodziny gwiazdy" Bradley'a Coopera to trzeci remake pierwowzoru z 1937 roku. O tym, że stał się wielkim przebojem nie trzeba chyba nikogo zapewniać. Wydaje się, że w produkcji wszystko poszło tak jak powinno. Po pierwsze Cooper historię piosenkarza country zamienił na wątek rockmana, występującego na największych współczesnych festiwalach: Coachella czy Glastonbury. Z drugiej strony reżyser postanowił zaangażować do filmu Lady Gagę. Ikona muzyki pop i modowa egocentryczka miała zagrać przezroczystą, nieśmiałą Ally. Pomysł wydaje się z góry skazany na porażkę, a jednak Gadze udało się wcielić w rolę neutralnej, wschodzącej muzycznej gwiazdy. Detonacja wizerunku przez wiele lat przez nią pielęgnowanego stało się największym atutem filmu. Kolejnym są piosenki nagrane na soundtrack, "Shallow" wyśpiewane wspólnie z Bradley'em Cooperem jest w tym momencie hitem numer 1. W porównaniu jednak do poprzednich pozycji, cieszących się największym uznaniem Akademii Filmowej, 8 nominacji dla "Narodzin gwiazdy" to jedynie próba docenienia wskazanych powyżej elementów.

"Zima wojna" Paweł Pawlikowski

"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego to najgłośniejszy film ostatnich lat. Może na równi z "Klerem" Wojciecha Smarzowskiego, ale "Zimna wojnia" wygrywa w tej konkurencji bezdyskusyjnie. Czemu historia opowiedziana przez Pawlikowskiego tak rozkochała w sobie widzów? Przede wszystkim nawiązuje do ważnych wydarzeń w polskiej historii; rządzącej po wojnie władzy komunistycznej oraz emigracji. Miłość dwójki bohaterów, niemożliwa i trudna musi znieść nie tylko swoje słabości, ale i problemy związane z przynależnością narodową, tęsknotą za ojczyzną czy wreszcie bezsilność wobec własnego losu. Najjaśniejszym punktem filmu jest Joanna Kulig odgrywająca rolę Zuli. Z drugiej strony film należy docenić za fantastyczne zdjęcia. Czy Akademia Filmowa nagrodzi dzieło Pawlikowskiego? Jury przyznało mu statuetkę w 2015 roku za "Idę". Może i tym razem się uda.