Zara, która bezsprzecznie stanowi trzon działalności hiszpańskiej spółki Inditex, w ciągu roku wypuszcza na rynek około 12 tysięcy nowości, co przekłada się mniej więcej na 230 nowych produktów w skali tygodnia. Prędkość działań, w porównaniu z błyskawiczną odpowiedzią na globalne trendy i zachodzące wokół nich zmiany sprawiają, że marka jest jednym z najpotężniejszych graczy na rynku sieciowych marek odzieżowych. Przekłada się to oczywiście także na zyski, a rok 2015 w tej kwestii był dla spółki Amancio Ortegi naprawdę udany.
Od lutego do października zyski firmy wzrosły o 20% w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku, osiągając pułap 2.02 miliarda euro (2.21 miliarda dolarów) przy marży na poziomie 58,8%. Same dochody za trzeci kwartał wyniosły 854 milionów euro (956 milionów dolarów), a obrót netto wzrósł na poziomie 15% aż do 5.32 miliarda euro (5.96 miliarda dolarów).
Te liczby mówią same za siebie. Dla porównania, zyski H&M także za trzeci kwartał oscylowały wokół 817 milionów dolarów, a sprzedaż w okolicach 5.6 miliarda dolarów. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy Inditex otworzył aż 230 nowych sklepów (nie tylko Zary), co nie stanowi nawet połowy sklepów otwieranych przez szwedzkiego giganta. Zara także szybko przejmuje prowadzenie na rynku e-commerce, szczególnie na Tajwanie, w Hong Kongu oraz Macao. Różnice te są ciekawe także z perspektywy działań marketingowych i reklamowych. H&M w tym roku z pewnością sporo zawdzięcza kolaboracji z domem mody Balmain, podczas gdy Zara nie tylko nie posiada tego typu inicjatyw w swoim portfolio, ale nie korzysta z podobnych działań reklamowych. Fenomenem hiszpańskiej sieciówki jest także fakt, że największy nacisk zawsze kładzie na działanie – zespół nie odbywa tradycyjnych spotkań i nie tarci czasu na złożone analizy i dywagacje. Podobno system ten zachwycił samą Annę Wintour i z pewnością znacznie przyczynia się do faktu, że ekipa Zary jest w stanie zaprojektować, wyprodukować i wypuścić do sklepów swoje produkty jedynie w ciągu dwóch tygodni.
Inditex pełne wyniki ujawni pod koniec marca, w momencie zamknięcia roku finansowego. Nic nie wskazuje jednak na to, aby którakolwiek inna firma była w stanie odebrać mu miejsce na podium, a jeśli spółk utrzyma swoje tempo rozwoju, Ortega już w najbliższej przyszłości może (na dłużej) prześcignąć Billa Gatesa w wyścigu o fotel lidera listy najbogatszych ludzi świata.