Alaïa studiował rzeźbę na Akademii Sztuki w Tunisie. Pewnie dlatego jest niezastąpiony jeśli chodzi o tworzenie ubrań podkreślających kobiece ciało oraz drapowanie. Doświadczenie zdobywał w domu mody Dior, Guy Laroche oraz Thierry Mugler. Wolał jednak rzeźbić kobiece ciało muślinem, aniżeli kamień młotkiem. Projektant jest jednym z ostatnich designerów, którzy aktywnie biorą udział w procesie projektowania: krojeniu, cięciu i szyciu. W jego biurze projektowym pracują tylko dwie osoby, ponieważ perfekcjonizm nakazuje mu doglądać wszystkiego samodzielnie. Tak rygorystyczne podejście do pracy poznały także gwiazdy, które nosiły jego stroje: Greta Garbo, Louise de Vilmorin, Cécile de Rothschild, Tina Turner, Grace Jones oraz Madonna.
Nie dziwi więc fakt umieszczenia jego sukni w muzeum obok prac Berniniego oraz Canovy, które stanowią stałą część galerii Borghese. Na tę okazję, kurator wystawy – Mark Wilson, przygotował specjalną scenografię, która stanowi dialog między modą a sztuką.
Ciekawy jest fakt, że Alaïa znany jest ze swojej krytyki kierowanej w stronę branży mody, zarówno projektantów, jak i dziennikarzy. Otwarcie podważa autorytet takich osób jak Karl Lagerfeld lub Anna Wintour. Twierdzi, że są to osoby, które nie posiadają wielkiego talentu, a jedynie umiejętności marketingowe i PR-owe.
Dzięki szczerości i poświęceniu pracy, Alaïa był uwielbiany przez ikony modelingu lat 90. takie jak Naomi Campbell, Stephanie Seymour, Lindę Evangelista oraz Yasmin Le Bon. Ta miłość była tak silna, że dziewczyny chciały otrzymywać wynagrodzenie za udział w pokazach w postaci sukienek.
Wystawa ma potrwać aż do 25 października i stanowi niezłą gratkę dla miłośników talentu projektanta.