Ta mała meksykańska wspólnota zwołała konferencję prasową, podczas której uzasadniła swoją opinię. Bluzka ta stanowi o przynależności do konkretnej grupy etnicznej i jest symbolem tożsamości narodowej. Z tego powodu Meksykanie domagają się usunięcia jej z kolekcji oraz regularnej sprzedaży.
To już nie pierwszy raz, kiedy projektantka musi zmierzyć się z oskarżeniami o plagiat. Wcześniej Adidas zwrócił uwagę na białe klasyczne sneakersy od Marant, które są bardzo podobne do tych produkowanych przez giganta sportowego. Sprawa nie została rozwiązana i być może usłyszymy o niej ponownie.
Na domiar złego, światło dzienne ujrzała kolejna afera. Dotyczy ona paryskiego butiku Antic Batic, z którym Marant aktualnie prowadzi spór o prawa własności intelektualnej do jednego z projektów. Designerka podobno stara się ugodowo zakończyć sprawę, aby uniknąć szumu medialnego.
W dobie Internetu oraz powszechnego dostępu do informacji, marki odzieżowe powinny z rozwagą czerpać inspiracje z innych kultur. Hashtag #miBlusadeTlahui zdążył szybko przeistoczyć się w viral, informujący wszystkich o kopiowaniu przez Marant ręcznie wyszywanych haftów, liczących prawie 600 lat. Chyba nie o taką prasę zabiegała projektantka, której marka w znacznej mierze opiera się na ubieraniu gwiazd?