Wrzesień w Gruzji to czas winobrania, festiwali i biesiad. Słońce wciąż grzeje, ale w powietrzu czuć już zapowiedź jesieni. Góry Kaukazu mienią się złotem, a doliny Alazani wypełniają się śpiewem i zapachem winogron. To idealny moment, by odkrywać kraj, w którym tradycja i nowoczesność idą ręka w rękę.
Kachetia – serce gruzińskiego wina
To właśnie tutaj, w Kachetii, rodzi się wino, które ma ponad 8 tysięcy lat historii. W małych winnicach wciąż używa się qvevri – glinianych amfor zakopanych w ziemi, w których dojrzewa trunek o smaku miodu i słońca.
We wrześniu w każdej wiosce odbywają się winobrania – goście są zapraszani do wspólnego zbierania, tłoczenia i ucztowania. Na stole pojawia się chaczapuri, grillowane warzywa, orzechy, miód, a przede wszystkim – wino, którego nigdy nie brakuje.
Tbilisi – miasto kontrastów
Stolica Gruzji to połączenie nowoczesności i tradycji. W starej części miasta znajdziesz kamienne domy z drewnianymi balkonami, łaźnie siarkowe i wąskie uliczki pachnące kawą.
We wrześniu Tbilisi tętni życiem – odbywają się koncerty, targi rzemiosła, wystawy młodych artystów. To miasto, które nie zasypia, ale też nie przytłacza – jego rytm jest naturalny, przyjazny.
Góry, ludzie, smaki
Dla bardziej aktywnych – góry Kaukazu oferują trekkingi, widoki na lodowce i wioski jak z innej epoki, np. Ushguli czy Kazbegi.
Dla tych, którzy wolą kulturę – gruzińska kuchnia i toasty są częścią życia. Każda podróż tutaj to nie tylko zwiedzanie, ale uczestnictwo. Gospodarze zapraszają do stołu, śpiewają, dzielą się historiami.
Gruzja, która uczy szczerości
To kraj, który nie próbuje być idealny. Drogi bywają wyboiste, ale serca ludzi – ogromne. Wrzesień to najlepszy moment, by go poznać – między upałem a chłodem, między zbiorem winogron a pierwszymi liśćmi spadającymi na bruk.
Gruzja zostaje w pamięci nie przez zabytki, ale przez emocje. To podróż, która przypomina, że świat wciąż potrafi być autentyczny.
