Z Magdaleną Płonką rozmawiała Kalina Mróz.
-Skąd pomysł na założenie Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru?
-Zawsze chciałam uczyć. Chciałam dalej przekazywać wiedzę, poza tym miło jest współpracować z młodszym pokoleniem. Jako studentka dorabiałam sobie ucząc angielskiego, co bardzo dobrze wspominam. Uczenie mam chyba we krwi.
-Korzystali państwo z jakichś dofinansowań?
-Nigdy, jesteśmy instytucją niezależną, chociaż wielokrotnie np. firmy odzieżowe czy inne organizacje chciały szkołę częściowo kupić lub nawiązać współpracę opartą na wsparciu finansowym. Nigdy się na to nie zgodziliśmy. Ale byłoby miło, gdyby miasto Warszawa pamiętało o naszej szkole, o naszym wkładzie w rozwój rynku modowego w stolicy. Może mogłoby nam kiedyś podarować jakąś niezamieszkaną kamienicę, w której można całkowicie rozwinąć skrzydła? Cierpimy na deficyt przestrzeni, bo cały czas się rozwijamy. W tym roku planujemy z resztą zmianę siedziby.
-A skąd zainteresowanie etyką mody i CSR [Corporate Social Responsibility, społeczna odpowiedzialność biznesu – red.]? Napisała pani książkę na ten temat…
-Moda ma fantastyczny, przepiękny aspekt estetyczny, ale zauważyłam, że brakuje w niej głębszych idei. Środowisko modowe polega na bardzo powierzchownych wrażeniach dotyczących formy, podczas gdy treści jest bardzo niewiele. Brakuje zwłaszcza poczucia odpowiedzialności. Pamiętam lata 80. i 90., kiedy na Zachodzie bardzo mocno promowano sztuczne futra. A u nas za to w 2000 roku na okładce „Twojego Stylu” pojawiła się Renata Gabryjelska ubrana w futro. Poczułam się tym zbulwersowana. Zwłaszcza, że rozmawiałam z wieloma osobami i okazywało się, że ludzie są w temacie CSR kompletnymi ignorantami. Ponieważ bardzo kocham zwierzęta, na początku zajmowała mnie głównie kwestia ochrony zwierząt. Potem zainteresowałam się również ochroną środowiska. Dopiero kilka lat temu w CSR w modzie zaczęły się pojawiać prawa człowieka. Do tej pory nie są one tak popularne wśród konsumentów, jak prawa zwierząt. A to dlatego, że prawa zwierząt lub ochrona środowiska nie są tak kosztowne dla firmy, jak przestrzeganie praw człowieka. Wyeliminowanie futer czy skór jest znacznie prostsze niż podniesienie kosztu pracy.
Magda Floryszczyk, dyplom MSKPU
-Rozumiem, że idea CSR w modzie od początku towarzyszyła szkole?
-Tak, od początku istnienia MSKPU wykładałam etykę w modzie. Najpierw wplatałam te zagadnienia w inne przedmioty, np. projektowanie ubioru. Potem skoncentrowałam się na zarządzaniu szkołą. A u nas jest taka zasada, że nie wykładamy przedmiotów, których nie praktykujemy. Więc w momencie, w którym od dwóch lat nie pracowałam jako projektantka ubioru, zaczęłam prowadzić seminarium z CSR w modzie. Dzięki temu mam więcej czasu dla siebie, mam czas na doktorat i czuję się na właściwym miejscu.
-Którzy z wykładowców są według pani najlepszymi pedagogami? W MSKPU pracuje wiele bardzo znanych i szanowanych ludzi mody.
-Ciężko powiedzieć. Co roku przeprowadzamy ankiety na temat naszych wykładowców i co roku wypadają one inaczej. To w dużej mierze zależy od studentów, czasami od jednostek dominujących i wpływających na innych swoją opinią. Uwielbianą osobą jest z pewnością pan Andrzej Foder, nasz dyrektor. Świetne opinie zbiera zawsze Michał Szulc.
KAS KRYST wiosna-lato 2015/2016
-Jak wygląda rekrutacja?
-Nie ma egzaminów, przyjmujemy po prostu zgłoszenia. Wielokrotnie się przekonaliśmy, że „barwne ptaki”, które na początku świetnie rokują, są wystylizowane, głośne, w końcu gdzieś gasną. Tymczasem osoba bardzo skromna i niewidoczna, niewykazująca początkowo żadnego talentu, ucząca się od podstaw, często robi najlepszy dyplom. Egzaminem są te dwa i pół roku w naszej szkole.
-Jak uczniowie sobie radzą po szkole?
-Mają bardzo udane życie zawodowe. Na przykład Maciej Trzmiel jest prawą ręką Mariusza Przybylskiego, dla niego projektuje. Bartosz Malewicz, Magdalena Floryszczyk, Ola Bajer bola, to są osoby, które można zauważyć w magazynach modowych. Mają swoje małe firmy, atelier, i utrzymują się z mody. Sylwia Rochala powiedziała mi ostatnio, że cały czas pracuje. Sukcesy osiągają właśnie osoby, które doszły do pokazu dyplomowego i zdobyły dzięki niemu laury.
Michał Rogaliński, dyplom MSKPU „00,2014”
-Czy jacyś absolwenci szczególnie zapadli pani w pamięć?
-Bardzo wielu! Było nam nawet trudno wyselekcjonować najlepszą dziesiątkę na 10-lecie. Niektóra osoby są cały czas ze szkołą związane, na przykład Róża Puzynowska, która wykłada rysunek czy Magda Floryszczyk, która jest asystentką Michała Szulca. Kiedy potrzebuję specjalnej kreacji na jakieś wyjścia, regularnie korzystam z pomocy naszych absolwentów. Piszę do nich na Facebooku, dzwonię, a oni coś fajnego dla mnie projektują i szyją.
-W tym roku 10-lecie MSKPU. Czego możemy się spodziewać z tej okazji?
-Będziemy w tym samym miejscu co zawsze, ale w zupełnie innej aranżacji. Pokaz rozpoczniemy filmową prezentacją dziesięciu najzdolniejszych absolwentów MSKPU. Żałujemy, że nie udało nam się skontaktować z Magdą Butrym. Być może jest zbyt zajęta, żeby dołączyć do wybranej grupy. W wywiadach jednak często powołuje się na naszą szkołę. W każdym razie w prestiżowej dziesiątce znajdą się już znani projektanci. Specjalnie dla nich ściągnęliśmy międzynarodowe jury złożone z wykładowców, którzy nagrodzą absolwentów czterema wyróżnieniami zagranicznymi różnych instytucji. Dzień po pokazie goście wygłoszą otwarte dla wszystkich wykłady w języku angielskim i włoskim.
Magda Cybula, dyplom MSKPU „KOKUN”, fot. Bartek Molga
-Czy może pani wyliczyć punkty zwrotne i najważniejsze wydarzenia z dziesięcioletniej historii szkoły?
-To są momenty, w których podpisywaliśmy umowy kluczowe, partnerskie, będące filarem promocji szkoły i uczniów. Siedem lat temu podpisaliśmy z Joanną Sokołowską-Pronobis umowę na bycie partnerem merytorycznym pokazów konkursu Fashion Designers Awards. Jesteśmy z tej współpracy cały czas zadowoleni. Rozpoczęliśmy również współpracę z instytucjami zagranicznymi, które umożliwiają naszym uczniom rozpoczęcie studiów wyższych – UCA University for the Creative Arts w Wielkiej Brytanii oraz IADE Creative University w Lizbonie. To były momenty zwrotne, które dały nam dostęp do międzynarodowej kadry. Sama jestem doktorantką na IADE, więc mam zaszczyt słuchać wykładów wybitnych wykładowców z całego świata, z Saint Martins czy Parsons. Mam ich wizytówki i mogę zapewnić ich obecność również w naszej szkole.
Manshmari, dyplom MSKPU
-Co by pani odpowiedziała ludziom, którzy nazywają modę sztuką drugiej kategorii?
-Że mają rację! Moda jest przede wszystkim rzemiosłem, jest sztuką użytkową. Nie ma co jej sztucznie pompować. Jest wspaniała i piękna, ma aspekt przede wszystkim psychologiczny. Decyduje o naszym samopoczuciu. Poprzez to, jak się ubieramy pozycjonujemy się w społeczeństwie. To jest rodzaj komunikacji, który ja wykorzystuję i poznaję z kim mam do czynienia po tym, jak jest ubrany. To oczywiście może być zwodnicze, bo niektórzy ludzie ukrywają się za fasadą pewnych strojów. Moda to upinanie form, różnych faktur i struktur na konstrukcji zwanej ciałem człowieka. Jest wspaniałym rzemiosłem ocierającym się o sztukę (np. haute couture), czasami koncepcyjnym i podpartym ładunkiem emocjonalno-intelektualnym. Nie ma co jednak mody przewartościowywać. Źródłem sukcesu w tej branży jest podejście zdroworozsądkowe.
-Czyli jakie?
-Oparte na analizie odbiorcy (mówię tu o aspekcie psychologicznym) i na rozsądnym zarządzaniu biznesem.
Daniel Dawid Banasiak, dyplom kostiumografii MSKPU „Carska Rosja”