FASHION AT HOME

Szkło w butikach – lekkość, luksus i światło. Szklane meble Edyty Barańskiej

06.11.2025 FASHIONPOST

Szkło w butikach – lekkość, luksus i światło. Szklane meble Edyty Barańskiej

Szkło ma ogromny potencjał w przestrzeniach butikowych, hotelowych i spa. Dodaje meblom lekkości, a jednocześnie potrafi być mocnym, wyrazistym akcentem wizualnym. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę jedna z obecnie najbardziej rozpoznawalnych w Polsce artystek pracujących z tym materiałem, finalistka tegorocznej edycji konkursu #Wszechmocne w sztuce – Edyta Barańska, właścicielka Barańska Design.

Szkło fusingowe, bo o nim mowa, od razu wprowadza do wnętrza wrażenie luksusu. W przeciwieństwie do klasycznych półek ze szkła technicznego, które są neutralne i anonimowe, ma ono osobowość. Przyciąga światło, dodaje przestrzeni głębi i sprawia, że eksponowane produkty prezentują się bardziej prestiżowo.

– Moim zdaniem takie szkło podnosi rangę całego wnętrza, budując skojarzenia z jakością, indywidualnością i wyjątkowością. – podkreśla Edyta Barańska. – Doskonale „pracuje” ono ze światłem, zmieniając się w zależności od jego natężenia i barwy. Reaguje zarówno na światło dzienne, jak i sztuczne. W centrach handlowych, gdzie naturalnego światła jest niewiele, odpowiednie oświetlenie potrafi wydobyć ze szkła jeszcze więcej. Wzmocnić jego kolor, podkreślić fakturę i strukturę. To efekty, których nie da się uzyskać w drewnie, laminacie czy zwykłym szkle technicznym. Właśnie dlatego fusing to technika, która pozwala szkle opowiadać własne historie – światłem, kolorem i fakturą – dodaje.

Perfumeria Galilu – zapach, światło i szkło

Jedną z takich opowieści jest realizacja wnętrza Galilu Neoperfumerii w Gdańsku spod kreski Mana Design. To także doskonały przykład jak szkło artystyczne wpływa na wystrój wnętrz butikowych. Współpraca między Edytą Barańską a pracownią Mana Design przebiegała bardzo harmonijnie. Marta Napiórkowska-Łosin, odpowiedzialna za projekt, okazała się osobą zdecydowaną, z wyraźną wizją i umiejętnością szybkiego podejmowania decyzji. Więcej czasu potrzebowały natomiast właścicielki Galilu, by przekonać się do pomysłu wykorzystania szkła.

To zrozumiałe. – tłumaczy Edyta. – Projektanci myślą przestrzennie, dostrzegają relacje kolorów, światła i faktur, podczas gdy klienci koncentrują się na zupełnie innych aspektach. W tym przypadku na samych perfumach, które są sercem marki. Dlatego tak istotne było pokazanie, że szkło może nie tylko zdobić, lecz także realnie wspierać funkcję wnętrza, podkreślając jego tożsamość i atmosferę.

Początkowo projekt zakładał wykonanie lady z żywicy. Jednak już na etapie prób szybko okazało się, że ten materiał nie spełnia oczekiwań. Jak wspominała projektantka, żywica wyglądała „tępo” – brakowało jej głębi i światła. Dobrze prezentuje się jedynie wtedy, gdy jest odpowiednio podświetlona, natomiast bez światła traci cały efekt. To właśnie w tym momencie rozpoczęła się wspólna praca nad nową koncepcją, w której kluczową rolę odegrało szkło fusingowe.

Zaczęłam więc pokazywać próbki szkła, nad którymi akurat wtedy pracowałam. Początkowo rozmawiałyśmy o szkle bezbarwnym i zastanawiałyśmy się, jak można je jeszcze ozdobić. Przygotowałam więc próbkę szkła o wyraźnej fakturze – teksturowanego, a jednocześnie częściowo matowanego. Wklęsłe fragmenty były błyszczące, a wypukłe – matowe, co dawało ciekawy efekt światłocienia. – opowiada właścicielka Barańska Design.

Do procesu twórczego włączyły się również właścicielki perfumerii. Podczas wspólnego spotkania pojawił się pomysł wprowadzenia koloru. Edyta Barańska przygotowała kilka wariantów – niebieski, brązowy, szary i bezbarwny – z których wspólnie zaczęto układać swoistą kompozycję z różnych tonów i faktur. Tak powstała forma przypominająca „pudełko”, w którym można było obserwować, jak poszczególne barwy i struktury szkła współgrają ze sobą w świetle.

Błękit, który przyciąga światło

Ostatecznie to właśnie błękit okazał się najlepszym wyborem. Początkowo pojawiały się pomysły, by jedynie fragment lady był w tym kolorze, a pozostała część pozostała bezbarwna, jednak jedno było pewne – całość musiała być podświetlana. Edyta Barańska znalazła wówczas panele LED-owe, które świecą całą swoją powierzchnią. Zazwyczaj stosuje się je do podświetlania kamieni, ale w tym projekcie sprawdziły się znakomicie. Dzięki temu, że panele zostały umieszczone w pewnej odległości od szkła, światło mogło się w nim swobodnie rozpraszać, wydobywając jego głębię i kolor. Na dnie konstrukcji artystka ułożyła dodatkową warstwę bezbarwnego, zmatowionego szkła, które działało jak subtelny dyfuzor światła. Na nim osadzono szklane elementy tworzące korpus lady.

Efekt był wyjątkowy również dzięki samej formie projektu autorstwa Marty Napiórkowskiej-Łosin. Lada nie była prostym prostopadłościanem. Składała się z brył o podstawie rombu, ustawionych na różnych wysokościach. Dzięki temu całość nabrała dynamiki i nieoczywistej geometrii.

Myślę, że gdyby to była zwykła, prosta bryła, nie robiłaby takiego wrażenia. A tak ta ‘połamana’ forma nadała przestrzeni charakteru i lekkości. Zresztą właśnie to w niej najbardziej lubię – to, że nie jest oczywista. Kiedy patrzy się na nią z różnych stron, za każdym razem wygląda trochę inaczej, inaczej odbija światło, inaczej się mieni. W zależności od kąta patrzenia błękit potrafi być głęboki jak woda, a chwilę później staje się niemal przezroczysty. To sprawia, że lada żyje, że reaguje na otoczenie i ludzi, którzy się wokół niej poruszają. – wspomina Edyta Barańska.