W ramach naszego cyklu „Przypominamy” powracamy do wywiadów i artykułów z poprzednich numerów Fashion Magazine. Dzisiaj zapraszamy do lektury tekstu o tym, jak architektura zagościła w świecie mody i projektach.
Fashion Magazine nr. 65
Nie kwiaty, nie panterkę i nie grochy będziemy nosić w tym sezonie. Acne Studios proponuje odważny look z printami zabytkowych murów, a Akris monochromatyczne stylizacje z nadrukami detali urbanistycznych. Prada do pracy nad kolekcją zaprosiła znane inżynierki. Architektura jest zdecydowanie „in”, ale czy kiedykolwiek była „out”?
Od stóp do głów w architekturze – taki look oferuje w tym sezonie Acne Studios. Nadruki przedstawiające mury w odcieniach fioletu, turkusu i złota pojawiły w kolekcji marki na sezon wiosna–lato 2019. Motywem przewodnim pokazu był taniec, ale to zabytkowe budowle uwiecznione na płaszczach, legginsach i tunikach skradły show. Nie tak abstrakcyjnie i nieco mniej barwnie było u Akris. Pierwsza część kolekcji utrzy- mana w stonowanej kolorystyce – szarościach i zgaszonej zieleni – obfitowała w urbanistyczne printy. Szerokie spodnie, zwiewne sukienki i nowoczesne topy były ozdobione wzorem w postaci okien w bloku. W tym sezonie architektura królowała na wybie- gach również w inny sposób. Prada poprosiła trzy czołowe archi- tektki, by stworzyły akcesoria do jej wiosennej kolekcji. Cini Bo- eri, Elizabeth Diller i Kazuyo Sejima zaprojektowały dodatki z nylonu, które zaprezentowane zostały podczas ty- godnia mody w Mediolanie. To już drugi raz, kiedy Miuccia w ramach akcji Prada Invites zaprasza in- nych twórców do pracy nad kolekcją. Poprzednio byli to designerzy i architekci Konstantin Grcic, He- rzog & De Meuron, Ronan & Erwan Bouroullec oraz Rem Koolhaas. Dlaczego akurat oni, a nie znani malarze, rzeźbiarze czy graficy? Zapewne dlatego, że szkicowanie ubrań i akcesoriów w wielu aspektach podobne jest do tworzenia kon- cepcji mebli, budynków i miast, a architekci z łatwością odnajdu- ją się w modowym środowisku pracy.
Przykładów potwierdzających tę tezę nie brakuje. Zaha Hadid, architektka, pierwsza kobieta, która zdobyła nagrodę Pritzkera, jest dowodem na to, jak światy mody i architektury są sobie bliskie. Znakiem rozpoznawczym projektów Hadid jest unikatowa miękka linia oraz dekonstrukcja brył. Ten wyjątkowy, nowoczesny styl robi wrażenie w każdej skali, dlatego Zaha z sukcesem stworzyła nie tylko budynki dla marek modowych, w tym słynny Chanel Mobile Art Pavilion, ale też modę per se, m.in. buty Melissa, Lacoste i Adidas; biżuterię Swarovski i Bulgari czy Icon Bag dla Louis Vuitton oraz Peekaboo Bag dla Fendi. Hadid nigdy nie zrezygnowała z architektury dla ubrań, ale wielu słynnych dziś projektantów tak właśnie zrobiło. Jednym z nich jest Virgil Abloh. Designer, DJ, wizjoner. Wbrew temu, na co wskazuje naszpikowane modowymi sukcesami résumé, Virgil nie studiował projektowania ubioru. Skończył budownictwo na University of Wisconsin-Madison oraz architekturę na Illinois Institute of Technology. Abloh jest symbolem nowej grupy dyrektorów kreatywnych, których wizja obejmuje wszystkie obszary marki i nie koncentruje się wyłącznie na doskonaleniu kolekcji. Dzięki temu jest również modowym głosem młodego pokolenia oraz jednym z najgorętszych nazwisk ostatnich sezonów. Odpowiada za męskie kolekcje Louis Vuitton, prowadzi Off-White, współtworzył Yeezy. Inżynierskie wykształcenie niewątpliwie pomaga Virgilowi w byciu brand architektem, czyli w strategicznym budowaniu marek, w jego wypadku tych modowych. Zresztą Abloh nie porzucił do końca swojej pierwszej pasji – niedawno zaprojektował kolekcję akcesoriów dla Ikei oraz regularnie przemyca urbanistyczne inspiracje w swoich lookbookach. Obok historii Virgila podobnych interdyscyplinarnych transferów jest więcej, a niektóre z nich są zaskakujące.
SPOSÓB NA ZASKOCZENIE Zarówno Acne, jak i Akris słyną z minimalistycznych projektów. Te marki nie zapropo- nują swoim klientom kwiatów, ale już motywy architekto- niczne są zgodne z ich stylem. Najnowsze dodatki Prady projektowały architektki. Można zauważyć ich fascynację figurami geometrycznymi.
Tom Ford, projektant, który od jakiegoś czasu jest również znakomitym reżyserem, studiował na Parsons School of Design właśnie architekturę. Już w trakcie nauki ukończył staż w Chloé, co ciekawe nie w zespole projektowym, ale w biurze prasowym. Następnie odebrał dyplom uczelni i nigdy go nie wykorzystał. Sam przyznał, że szkicowanie budynków jest dla niego zbyt poważne, ubrania natomiast są idealnym balansem między artyzmem a komercją. Ford twierdzi, że moda to bardzo szeroka kategoria, na którą składają się: sztuka, muzyka, meble, grafika, włosy, makijaż, architektura, samochody. Wszystkie te elementy współtworzą dany moment w historii estetyki. Najwidoczniej nie on jeden wyznaje taką filozofię, bo designerzy często ignorują granice i chętnie kursują pomiędzy modą a innymi dyscyplinami. Przykład? Uznawany przez niektórych krytyków za najlepszego żyjącego projektanta Raf Simons, do niedawna chief creative officer marki Calvin Klein, studiował wzornictwo przemysłowe. Dryg do architektury widać doskonale w odświeżonych przez niego butikach CK. Kiedy rynek dominowały eleganckie i minimalistyczne wnętrza, Raf wyznaczył nowe standardy w fashion retail, otwierając jaskrawożółte i industrialne sklepy. Simons bezpośrednio inspiruje się budownictwem również w swoich kolekcjach. W sezonie Resort 2016 dla domu mody Dior stworzył ubrania estetycznie nawiązujące do legendarnego Le Palais Bulles. Tam też zorganizował pokaz. Co ciekawe, ten ikoniczny budynek jest własnością legendarnego francuskiego projektanta Pierre’a Cardina, który swego czasu również studiował architekturę. Pierre w trakcie nauki pogłębił wiedzę o geometrii, która była niejako motywem przewodnim jego modowej twórczości. Obok Forda i Abloha trzeba zatem postawić również Cardina i Simonsa, ale na tym nie koniec. Do listy projektantów, którzy studiowali architekturę, można dopisać kolejne słynne nazwiska, m.in. Balmaina, Versacego i Muglera. Ten ostatni powiedział o sobie: „Jestem architektem, który całkowicie na nowo odkrywa ciało kobiety”. Styl Muglera opierał się na odważnych konstrukcjach, w których sylwetki modelek przybierały niepokojące, nienaturalne oblicze. Thierry przez całą karierę zafascynowany był formą, co było widać w jego kolekcjach – w przeskalowanych detalach i nieoczywistych proporcjach. Po latach poświęconych modzie Thierry, już jako Manfred Mugler, skoncentrował się na pracy nad własną cielesnością. Temu projektowi również nadał radykalną formę, bo został kulturystą. Jego markę obecnie prowadzi Casey Cadwallader, który z wykształcenia jest… architektem. Widocznie Mugler wierzy, że taka ścieżka kariery naprawdę ma sens.
Czy kolekcje tworzone przez architektów mają wspólny mianownik? Wygląda na to, że odpowiedź brzmi: nie. Każdy designer wyciąga ze swojego wykształcenia inne wartości i w indywidualny sposób wykorzystuje je w swojej pracy. Cardin koncentrował się na geometrii, Mugler na nowatorskich formach, Ford na trendach w estetyce, a Abloh na budowaniu marek. Jeszcze inne podejście reprezentuje Mary Katrantzou. Greczynka przed rozpoczęciem studiów modowych na słynnej londyńskiej uczelni Central Saint Martins w Londynie uczyła się właśnie zawodu architekta. Połączenie pasji do tych dwóch dziedzin widoczne było szczególnie w jej wczesnych kolekcjach, które oscylowały wokół fascynacji luksusowymi przedmiotami wypatrzonymi w magazynach wnętrzarskich. Katrantzou zasłynęła dzięki hiperrealistycznym nadrukom przedstawiającym między innymi detale architektoniczne. Szczególnie przełomowy dla jej marki był sezon wiosna–lato 2011, kiedy to Mary zaprezentowała spódnicę inspirowaną abażurem. Dosłowne potraktowanie tematu (mini faktycznie wyglądała jakby była zdjęta z lampy) okazało się kluczem do sukcesu. Krytycy i klienci pokochali tę bezpretensjonalną grę wnętrzarskimi motywami. W późniejszych kolekcjach, nieco już dojrzalszych, projektantka nadal koncentruje się na pracy z trójwymiarowością. Jednak bardziej niż na nadruki i złudzenie optyczne, stawia na oryginalnie tłoczone tkaniny i subtelne detale konstrukcji.
Katrantzou i jej koledzy po fachu burzą więc stereotyp, jakoby moda tworzona przez architektów musiała obfitować przede wszystkim w niekonwencjonalne i przeskalowane sylwetki. Z drugiej strony są projektanci, którzy nie mając inżynierskiego wykształcenia, są tak zafascynowani bryłami słynnych budynków, że przekładają ich kształty na konstrukcje swoich ubrań. Rei Kawakubo, znana z pracy z nieoczywistymi formami, jako jedno z głównych źródeł swoich inspiracji wymienia dokonania Le Corbusiera. W wywiadzie z 1995 roku (Rei nie opowiada o procesie twórczym zbyt często) dla magazynu „Dazed & Confused” przyznaje, że ceni prostotę i przestrzenność estetyki tego genialnego architekta. Legendarny twórca wywarł wpływ również na wielu innych projektantów, w tym na niedawno zmarłego Karla Lagerfelda. Niemiec w 2014 roku dla domu mody Chanel stworzył kolekcję nawiązującą do stylu Le Corbusiera. W pokazie couture użył ulubionego tworzywa architekta, czyli betonu. Pojawił się on w małych dodatkach – mozaikach na sukienkach i guzikach. Całkowitego wpływu, jaki Le Corbusier wywarł na modę, nie sposób zmierzyć, bo obok bycia jawnym źródłem inspiracji wielu kolekcji, dyskretnie zmienił on wszystkie dziedziny designu. Architekt stworzył bowiem Modulora, czyli wzór proporcji człowieka, który jest pomocny w wykonywaniu wszystkich sztuk projektowych.