
W świecie, w którym pielęgnacja włosów staje się coraz bardziej osobista, indywidualna i świadoma, pojawiają się marki, które nie muszą przekonywać reklamą – wystarczy, że istnieją tam, gdzie liczy się jakość: w pracowniach najlepszych stylistów, w zakulisowych walizkach podczas tygodni mody, w domach osób, które wymagają od kosmetyków czegoś więcej niż efektu „wow”.
R+Co to jedna z tych marek. Powstała z myślą o tym, by nie tylko stylizować, ale rozumieć włosy. Jej formuły trafiają do tych, którzy wiedzą, że wygląd to nie wszystko – liczy się struktura, skład i filozofia, która stoi za każdym produktem. Porozmawialiśmy o niej z Helą Walczyńską, założycielką warszawskiego salonu Hela Hair.
Kosmetyki, które opowiadają historię.
Za marką stoją doświadczeni styliści, znani z pracy z ikonami kultury i mody: Garrena, Thoma Priano i Howarda McLarena. To widać w formułach: są lekkie, wielofunkcyjne i nie obciążające włosów. W produktach R+Co nie ma miejsca na kompromisy: brak parabenów, siarczanów, olejów mineralnych i okrucieństwa wobec zwierząt to standard, nie atut.
Produkty tej marki nie wyglądają jak klasyczna „półka fryzjerska”. Ich design przyciąga uwagę – artystyczny, kolekcjonerski, wręcz zmysłowy. Ale nie chodzi tylko o opakowanie. R+Co powstało z myślą o współczesnym podejściu do włosa jako formy ekspresji, a nie tylko materiału do ujarzmienia włosów – wyjaśnia Hela Walczyńska z Hela Hair.
Dlaczego styliści wybierają R+Co?
Ponieważ wiedzą, że włosy to więcej niż fryzura. To nośnik stylu, energii, tożsamości. Profesjonaliści szukają formuł, które nie tylko działają, ale też zostawiają przestrzeń – do ruchu, do zmiany, do powrotu. R+Co daje im właśnie to: czyste, nowoczesne formuły, które reagują na potrzeby włosa, ale go nie dominują.
Szampony nie tylko myją – budują bazę. Odżywki nie obciążają – balansują. Produkty do stylizacji nie zamrażają ruchu – pozwalają go modelować. To różnica, którą czuć nie tylko w dotyku – dodaje Hela Walczyńska.
Dlaczego sięgają po nią także klientki?
Coraz więcej kobiet oczekuje od produktów do włosów tego samego, czego od pielęgnacji skóry – składników aktywnych, bezpieczeństwa, estetyki, a także przyjemności użycia. R+Co to marka, która spełnia te potrzeby bez nachalności. To wybór tych, którzy szukają w produktach spójności: skład, forma, działanie, zapach – wszystko tworzy całość. To także kosmetyki, które pasują do współczesnego stylu życia: wegańskie, bezpieczne dla koloru, odpowiednie dla każdego typu włosów – wyjaśnia Hela Walczyńska.
Włosy traktowane jak materia sztuki.
Można odnieść wrażenie, że R+Co nie tworzy kosmetyków, tylko narzędzia do tworzenia stylu. To podejście, które pokochali styliści pracujący za kulisami Fashion Weeków, ale też klientki, które chcą czegoś więcej niż tylko „pianki do objętości”.
W portfolio marki znajdziemy produkty kultowe (jak TELEVISION Szampon dla efektu perfekcyjnych włosów, DALLAS spray pogrubiający, DART pomada w sztyfcie ujarzmiająca baby hair) – z nazwami, które więcej sugerują, niż objaśniają. Bo R+Co nie daje gotowej instrukcji – daje narzędzie do tworzenia własnej narracji.
Bez głośnych haseł. Bez przesady.
R+Co to marka, która budują swoją wartość nie przez hałas, ale przez konsekwencję, jakość i estetykę i dlatego po pierwszym użyciu zostaje z nami na dłużej. Z pełnym szacunkiem dla włosa, skóry głowy i wyobraźni użytkownika. R+Co jest marką rozpoznawalną w salonie, ale jednocześnie bliską temu, co dzieje się w prywatnej łazience. I m.in. dlatego lubię na niej pracować dodaje Hala Walczyńska.
@randco_poland
@peng_partners
@helahair
