MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA
Louis Vuitton podbija Luwr, czyli pokaz kolekcji na jesień-zimę 2017
08.03.2017 Michalina Murawska
To pierwszy raz, kiedy kierownictwo Luwru wyraziło zgodę na zorganizowanie pokazu we wnętrzach muzeum, wśrod autentycznych eksponatów. Co tam wyraziło zgodę! Podobno paryskie muzeum samo zgłosiło się do Louis Vuitton z propozycją współpracy. Jeśli faktycznie tak było, jesteśmy świadkami naprawdę bezprecedensowego wydarzenia. Taka, a nie inna lokalizacja idealnie zresztą komponowała się z tym, co chciał przekazać Nicolas Ghesquière – ideą multikulturowości, zniesienia ograniczeń, bezgranicznej wolności i nade wszystko, niczym niepohamowanej różnorodności.
Luwr i w ogóle Paryż, jest bowiem obecny w tej idei na wielu płaszczyznach, co zresztą sygnalizował na backstage’u sam projektant: „Paryż to miejsce, w którym spotykają się i pracują projektanci rozmaitych narodowości, a multikulturowość pobrzmiewa tu wyraźniej niż gdzie indziej”, mówił Ghesquière. „Zorganizowanie pokazu i zgromadzenie tylu osób w Luwrze, gdzie nie ma granic kulturowych czy narodowościowych, jest samo w sobie dość głośnym przekazem”.
Przedrostek multi- idealnie chyba zresztą podsumowuje to, co marka Louis Vuitton proponuje na przyszłą jesień. To bowiem, oprócz oczywiście multikulturowości, także wielofunkcyjność, kontrastowe połączenia materiałów, zaskakujące zestawienia barw, lekkie i ciężkie zdobienia występujące na jednej sylwetce, balansowanie między garderobą dzienną a wieczorową, miks elegancji i młodzieńczego luzu, czy wreszcie luksus w dosłownym i znacznie mniej oczywistym wydaniu. Ghesquière nie zapomniał bowiem o tym, kim jest i czego oczekuje od Louis Vuitton jego klientka – a jest nim niezmiennie luksus i wyrafinowanie, którym jednak projektant postanowił nadać jednocześnie klasycznego i innowacyjnego wymiaru.
Luksusowe były oczywiście dodatki, w tym nowa wariacja na temat torebki „Speedy”, ale wzrok przykuwały przede wszystkich wykorzystane w ubraniach tkaniny. Dość rzadko eksplorowane do tej pory przez markę futra, dżins, który wcale nie był dżinsem, a wełną, która po wykorzystaniu skomplikowanych technik osiągnęła odcień wyblakłego błękitu, czy skóry. O tych ostatnich można z czystym sumieniem powiedzieć, że stanowiły oś nowej kolekcji marki – występowały w niej w wersji matowej i lekko błyszczącej, nieskazitelnej i celowo postarzanej, w czerni i kolorze czekoladowego brązu.
Oczywiście, kobieta Louis Vuitton kocha luksus, ale nie oznacza to, że zamyka się w jego sztywnych ramach. Od niebotycznych szpilek woli botki na grubym słupku, a w przypadku mody wieczorowej stawia na skórzane bieliźniane sukienki, które narzuca na dzianinowe topy, albo uzupełnia o krótkie, futrzane kurtki. Nasze serca skradły jednak płaszcze z talią podkreśloną paskiem i zestawione ze spodniami o rozszerzanej nogawce i koszulo-kurtki wykonane z miękkiej skóry, wpuszczone do środka spódnic.
Paryski tydzień mody chyba nie mógł wymarzyć sobie lepszego i bardziej spektakularnego zakończenia.