brak kategorii
Kim została okradziona, a internauci wylali na nią kubeł pomyj. Dlaczego?
04.10.2016 Michalina Murawska
W skrócie: w nocy z niedzieli na poniedziałek grupa pięciu uzbrojonych, przebranych za policjantów mężczyzn, wdarła się do paryskiego pokoju hotelowego, w którym spała Kim Kardashian. Bandyci przystawili jej broń do głowy i zażądali biżuterii. Po tym, jak oddała im wszystkie drogocenności, uciekli. Kanye West grał wtedy koncert w Nowym Jorku. Gdy dowiedział się o sprawie natychmiast go przerwał i przyjechał do żony. Dzieci ponoć nie było z Kardashian, a prywatna ochrona poszła z Kendall i Kourtney na imprezę. Kardashian miała nalegać, by towarzyszono jej siostrom, bo sama czuje się bezpieczna w wynajmowanym, luksusowym apartamencie.
Celebrytka po całym wydarzeniu była w bardzo złym stanie. – Kim jest w szoku. Jest bardzo roztrzęsiona, ale nie doznała fizycznej krzywdy – powiedziała jej asystentka, Ina Treciokas, w rozmowie z CNN. Projektanci i inne gwiazdy z całego świata solidaryzują się z Kardashian i współczują jej tej sytuacji. Tymczasem wiele osób postanowiło wykpić realną możliwość śmierci Kim i wylało wielki strumień szamba, który – miejmy nadzieję – nie dotarł do tej roztrzęsionej kobiety. Dlaczego tak się stało? Już tłumaczę w punktach.
1. Zazdrość
Powód najbanalniejszy, lecz wciąż bardzo powszechny. Wiele osób marzy o życiu Kim Kardashian – pełnym luksusów, ciekawych osób i wygód. Gdy osobie, którą niezdrowo podziwiamy podwinie się noga, to często z satysfakcją obserwujemy jej spadanie w dół. Wiele osób tego nie przeżyło – Michael Jackson, Amy Winehouse czy Whitney Houston. Presja jest ogromna, a z miłością fanów bywa różnie.
2. Frustracja
Rozwarstwienie społeczne widoczne na całym świecie, ubóstwo, zaniedbanie i poczucie braku jakiegokolwiek znaczenia w geopolityce, gdzie decyzje są podejmowane nad naszymi głowami sprawiają, że w wielu z nas rodzi się frustracja. Gdy widzimy więc popularną osobę, która ma więcej od nas, a jest w opałach, to chętnie sięgamy po czasami jedyną znaną nam broń – zjadliwy komentarz.
3. Seksualizacja ofiary
Kim zbudowała swoją karierę na fundamentach głośnej seks-taśmy. Później jej kariera wciąż kręciła się wokół mocno seksualnych podtekstów, choć od czasu, gdy została mamą, zdecydowanie jest ich mniej. Niektórzy jednak najwyraźniej uwierzyli, że Kardashian nie jest prawdziwą osobą, a popularną dmuchaną lalą. Jej problemy są więc żartem, bo co taka osoba może wiedzieć o życiu.
4. Próba zaistnienia
Internet kocha skrajne opinie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wbrew wszelkim faktom i rozsądkowi będzie głosił, że – to autentyk – Angela Merkel jest nazistką i córką Adolfa Hitlera. Nie dziwi więc, że sytuacja, jaka spotkała Kim, już jest poddawana w wątpliwość i istnieją ludzie, którzy własnym nazwiskiem potrafią podpisać się pod życzeniem jej śmierci.
5. Rasizm
Ten niedokończony temat wciąż wraca. Biali, heteroseksualni ludzie z klasy średniej często za nic mają prawa osób o innym kolorze skóry. Komentarze, że Kim uczestniczy w „wojnie gangów” są ukrytym rasizmem funkcjonującym na prostym skojarzeniu osób czarnoskórych z przestępstwami. I są w swoim znaczeniu o wiele groźniejsze niż nieukrywany rasizm deklarowany wprost, gdyż ten jest nieakceptowalny dla większości.
Możemy tylko liczyć na to, że część internautów dzięki tej sytuacji uświadomi sobie, że Kim poza byciem obiektem westchnień, zazdrości czy antypatii – do tej każdy ma prawo – jest także kobietą, żoną i matką. Ma siostry, rodzinę, przyjaciół. Różni się od nas, oczywiście, lecz czy w sytuacji, w której ktoś celuje ci prosto w głowę, naprawdę jesteśmy inni?