Cenote, to miejsce, które zbiera wysokie noty już za samo położenie. Salon mieści się na gdańskiej Starówce, w butikowym hoteliku położonym nad rzeką Motławą.
W tym spa nie zrobicie żadnych zabiegów związanych z medycyną estetyczną, ale to nie oznacza, że nie będziecie zachwycone po wizycie. Filozofia marki wyklucza terapie wykorzystujące działanie ciężkiego sprzętu – podczas spotkań z kosmetyczkami z Cenote ma być relaksująco, przyjemnie i delikatnie.
I tak właśnie jest. Od samego progu, już w poczekalni, czuje się atmosferę odprężenia – przyjemny półmrok, blask świec, zielona lub biała herbata (a latem świeżo wyciskane soki) i zawsze piękne kwiaty w wazonie Kartell, którego fanką jest właścicielka spa, Ewa Bernat.
Wszystkie te osoby, które nie wyobrażają sobie dnia bez porannego rozruchu, mogą poćwiczyć w mini siłowni a potem wygrzać się w saunie. Ci bardziej leniwi, niech od razu kierują się w stronę gabinetów, na masaże, w których specjalizuje się spa. I tu uwaga – wszystkie kosmetyczki, pracujące w Cenote, są z wykształcenia fizjoterapeutkami. Szczerze – to się czuje od razu. Każdy zabieg na twarz rozpoczyna się od 25 minutowego, mocnego masażu, w zależności od potrzeb klientki, odmładzającego lub tylko relaksującego.
Być może zwolennicy zabiegów medycyny estetycznej dającej szybko spektakularne rezultaty, będą sceptyczni, ale to jak wygląda skóra po serii nieco enigmatycznych masaży zwanych japońskim liftingiem, można porównać do odmładzającej terapii laserem. Tak intensywne działanie ma połączenie masażu mięśni twarzy z elementami akupresury i drenażem limfatycznym. Spodziewajcie się – spłycenia zmarszczek, młodego owalu a nawet rozjaśnionych przebarwień. Jedyne czego potrzeba to czasu, i mniej więcej 10 spotkań z fizjoterapeutką. Ale cóż to znaczy wobec strachu przed strzykawką czy łuszczącą się tydzień skórą.
Olejki, kremy i maseczki, nakładane podczas klasycznych zabiegów pielęgnacyjnych przez kosmetyczki, zawierają oczywiście tylko naturalne składniki. Po trzech latach testowania różnych marek, załoga Cenote doszła do wniosku, że żadna z nich nie jest tak skuteczna jak szwedzkie kosmetyki M.Picaut. Intensywne i pochodzące z ekologicznych upraw komponenty ( między innymi olej z rokitnika i masło kakaowe) w połączeniu i intensywnym masażem sprawiają, że kilka dni po zabiegu i dłużej, wygląda się jak po dłuższych wakacjach. W sumie nic dziwnego, że jest to jedno z ulubionych miejsc relaksu znanej ze zdrowego trybu życia dziennikarki Beaty Sadowskiej, a od niedawna także i nasze.