STYL ŻYCIA, Fashion Wedding

Z welonem czy bez – jaką suknię ślubną wybrać?

26.01.2020 Michał Zaczyński

Z welonem czy bez – jaką suknię ślubną wybrać?
Fot. Imaxtree. Elie Saab jesień-zima 2019/2020

Idealna suknia ślubna? Maciej Zień, autor słynnych kreacji, w tym tej dla Anny Lewandowskiej, twierdzi, że podstawą jest organza. Uszyte z tej tkaniny i upięte suknie są – jego zdaniem – delikatne, a zarazem wytworne i eleganckie. I choć, jak przyznaje w rozmowie z „Fashion Magazine”, zdarzały mu się tak ekscentryczne i pracochłonne zamówienia jak to na suknię haftowaną tysiącem koralików w mewy (ślub odbywał się na jachcie), każda, nawet najbardziej klasyczna kreacja zawsze jest dla niego wyzwaniem. Powód? Przyszła panna młoda ma wyobrażenie idealnej sukni, a zarazem więc – idealnej siebie. Z mężczyznami jest prościej, choć nie zawsze. Rodrigo de La Garza, autor m.in. ślubnego garnituru Piotra Stramowskiego, wspomina zamówienie na smoking w kwiaty. Ksiądz kazał panu młodemu później się z niego wyspowiadać i – jak się zdaje – nie żartował. Projektant twierdzi, że to nadal kobiety wybierają garnitury dla swoich mężczyzn i przede wszystkim chcą, by ich partnerzy wyglądali klasycznie. Sam jednak woli projekty nietradycyjne, w barwach bordo, śliwkowej czy kobaltowej.

Strój ślubny musi pogodzić przeciwieństwa. Tradycyjny, lecz nienudny. Powściągliwy, lecz seksowny. Przede wszystkim zaś powinien być klasyczny, a jednocześnie nowoczesny. To akurat nie zmienia się od lat, bo współczesna moda ślubna zawsze podlegała modyfikacjom, reagując na zmiany społeczne i kulturowe. Jej początki sięgają 1840 roku – królowej Wiktorii i jej przełomowej, skromnej sukni w kolorze bieli. Wcześniej stroje ślubne miały demonstrować bogactwo, zarówno na dworach, jak i u burżuazji, a biedni po prostu brali ślub w tym, co mieli najlepszego. Wybór Wiktorii był nieprzypadkowy: chciała podkreślić skromność swojego „urzędu”, ale też – wiedząc, że nowina o jej ślubie okrąży cały świat – dać wsparcie upadającemu wówczas brytyjskiemu przemysłowi koronczarskiemu. Goście uznali suknię za zgrzebną, jednak wyznaczyła ona obowiązującą do dziś regułę, że kreacja ślubna powinna być biała, a przynajmniej jak najbardziej do bieli zbliżona. Na przestrzeni lat suknie ewoluowały od ascetycznych po barokowe. I z powrotem. Podczas pierwszej wojny światowej panny młode często szły do ołtarza w zwykłych kostiumach, podczas drugiej – szyły suknie ze spadochronu. W międzywojniu zaś moda ślubna przestała być skromniejsza od tej codziennej i pojawiły się suknie sięgające niewiele za kolano. Stopniowo, do swingujących lat 60. stawały się coraz krótsze, aż osiągnęły pułap mini. W kolejnych dwóch dekadach coraz bardziej przypominały bezę, w latach 80. zyskały jednak z powrotem talię w naturalnym miejscu i (już nienaturalnie) bufiaste rękawy. Wyzwoliły się z nich w latach 90., kiedy na dobre (i złe) z sukniami zaczęto eksperymentować: w 2012 roku aż trzy czwarte wszystkich kreacji w zachodnim świecie pozbawionych było rękawów i/lub ramiączek.

Oczywiście, w miarę jak swoją trendotwórczą moc traciły dwory, ton w ślubnym biznesie zaczęli nadawać celebryci i media. Co z reguły na jedno wychodziło, by wspomnieć o ślubach Kingi Rusin i Tomasza Lisa, Agnieszki Szulim i Piotra Staraka czy ceremonii Anny Zejdler i Krzysztofa Ibisza transmitowanej w 1998 roku przez TVN. W 2003 roku przekonaliśmy się, że ślub można wziąć w wykutej z lodu kaplicy pod kołem podbiegunowym w szwedzkiej Kirunie – jak Michał Wiśniewski i Mandaryna, w 2014 roku zaś, że można nań po prostu przyjechać na rowerze – jak Solange Knowles i Alan Ferguson.

Niezmiennie jednak suknia ślubna pozostaje w centrum uwagi. Którą wybrać? Galia Lahav, legendarna izraelska autorka sukni m.in. dla Beyoncé i Sereny Williams, opracowała przewodnik dla przyszłych panien młodych. Jej zdaniem kreacja musi być przede wszystkim dokładnie taka, jaką chcesz, nieważne, co mówią inni. Należy też odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy patrząc w lustro, uśmiechasz się? Czy wyglądasz w sukni seksownie? Czy możesz w niej spędzić wiele godzin, ruszając się, tańcząc, obejmując wybranka? Ponad wszystko zaś, jak zauważa Lahav, suknia ślubna to jeden z najbardziej emocjonalnych zakupów, dlatego wybrana kreacja musi wzruszać. I tyle. Proste? Jak dla kogo. Jeśli wybór odpowiedniej sukni nadal cię przerasta, zerknij na słynne stroje ślubne w historii mody. Z tych najgłośniejszych i najbardziej charakterystycznych wybraliśmy dziesięć. Może cię zainspirują.

Materiały prasowe. Ślubne zdjęcie Kate Middleton i księcia William w 2011 roku
Fot. Materiały prasowe. Ślubne zdjęcie Kate Middleton i księcia William w 2011 roku

Ślub Grace Kelly i księcia Rainiera

O tej sukni mówi się, że to najpopularniejszy model wszech czasów. Na niej też wzorowana była suknia księżnej Kate. Na ślub z księciem Rainierem w 1956 roku Kelly założyła kreację projektu Helen Rose, wziętej i nagrodzonej wówczas już dwoma Oscarami kostiumografki ze studia MGM. Na suknię zużyto ponad 360 metrów tkanin, włączając XIX-wieczną różową koronkę brukselską. Składała się z dziesięciu ręcznie szytych, ozdabianych i łączonych części. Jak czytamy w broszurze wydanej przez Philadelphia Museum of Art, gdzie dziś można oglądać suknię i ślubne akcesoria urodzonej w Filadelfii Kelly, to skomplikowane dzieło stworzone było m.in. z koronkowego gorsetu z dodatkowym stanikiem, trzech halek, plisowanego, jedwabnego pasa, wypełniaczy i trenu. Do tego 82-metrowy welon z najlżejszej siateczki, by odsłonić twarz jak tylko to możliwe. Zamiast tiary welon podtrzymywał czepek ozdobiony koronką, perłami i kwiatami pomarańczy. Do tego bukiet konwalii. Kreacja powstawała półtora miesiąca, a szyło ją 30 krawcowych. Oscar de la Renta powiedział, że w dniu ślubu Kelly słowo „ikona” nabrało nowego znaczenia.

Ślub Kate Moss i Jamiego Hince
Miało być jak w latach 30. ubiegłego wieku i jak w „Wielkim Gatsbym”. Główną inspiracją sukni Kate Moss był styl żony autora legendarnej powieści, Zeldy Fitzgerald. A autorem stroju – świeżo wypuszczony z odwyku John Galliano. Wysadzana kryształkami kreacja w klimacie vintage, którą supermodelka założyła na ślub z Jamie’em Hince'em, frontmanem zespołu The Kills, udowodniła, że były projektant Diora nie potrzebuje wspomagaczy, by tworzyć dzieła sensacyjnie piękne. Jak wspominała w rozmowie z „The Telegraph” Kate, na spotkanie Galliano przyniósł torbę pełną tiuli, cekinów, kwiatów, woalek i wszelkich ozdób. Razem zaczęli łączyć i upinać je w całość. Efekt? Nieco cyganeryjny. Tym lepiej dla Kate, która przeżywała akurat fascynację dokumentem telewizyjnym „Big Fat Gypsy Weddings” o zwyczajach brytyjskich Romów. „Ich suknie ślubne były niewiarygodne, wyglądały jak trzepoczące motyle, tylko razy dziesięć! Też tak chciałam!” – emocjonowała się modelka. Strój spodobał się nie tylko jej i panu młodemu (ubranemu w błękitny dwurzędowy garnitur od Yvesa Saint Laurenta, Ray-Bany i krawat w groszki), ale też rodzinom nowożeńców i konkurencji Galliano. Stella McCartney, Vivienne Westwood i Stefano Pilati nagrodzili jego dzieło owacjami. Pamięć o nim przetrwała, jak widać, dłużej niż samo uczucie Moss i Hince’a. Ślub odbył się w 2011 roku, w 2016 para była już po rozwodzie. 

Ślub Kate Middleton i księcia Williama
W 2011 roku o tym, kto zaprojektuje suknię dla księżnej Kate, dyskutował cały świat(ek) mody. Na giełdzie nazwisk pojawiały się najbardziej nawet nieprawdopodobne (w tym polskie), tymczasem wybór księżnej Middleton był oczywisty. Była nim Sarah Burton z domu mody Alexander McQueen słynąca z sukni silnie inspirowanych brytyjską tradycją oraz wyczucia klasycznego piękna. Suknia, ręcznie cięta z koronek (angielskiej i Chantilly), z aplikacjami róż, lilii i koniczynek wyróżniała się dwoma odcieniami – kością słoniową i bielą – oraz typowym dla czasów wiktoriańskich gorsetem z dekoltem w „V”. Na plecach umieszczono 58 guzików pokrytych jedwabiem i organzą, zapinanych na haftki Rouleau. Kate założyła do niej wysadzaną tysiącem diamentów tiarę, którą na swoje 18. urodziny otrzymała Elżbieta II. Całość dopełniły diamentowe kolczyki – prezent od rodziców panny młodej – oraz zdobione koronkami pantofle uszyte przez fachowców z Royal School of Needlework. Żeby utrzymać kreację w tajemnicy, powiedziano im, że pracują nad kostiumem do nowej epopei historycznej. W pewnym sensie powiedziano im zatem prawdę.

Ślub Angeliny Jolie i Brada Pitta
Uczynić klasyk z sukni tak osobliwej to duże osiągnięcie. Jolie się udało. Sięgająca ziemi, wcięta w talii satynowa suknia na ramiączkach mogłaby uchodzić za tradycyjną, gdyby nie kredki świecowe, którymi ją wysmarowano. Dzieła w postaci napisów i rysunków zwierząt, kwiatków, samolotów i samej familii Jolie-Pitt dokonała szóstka dzieci młodej pary. Dzięki prostemu pomysłowi ta powstała w atelier Versace kreacja do dziś uchodzi za jedną z najoryginalniejszych w historii sukien ślubnych. Zaangażowanie potomstwa w przygotowania do ślubu w 2014 roku uczyniło go zaś wydarzeniem na wskroś rodzinnym i bezpretensjonalnym.

Ślub Yoko Ono i Johna Lennona
Pobrali się w miejscu nietypowym – brytyjskim konsulacie na Gibraltarze w 1969 roku. Mniej jednak dla fantazji, bardziej zaś z powodów formalnych – Yoko, jako Japonce, i Johnowi, Anglikowi, łatwiej było wziąć ślub w tym protektoracie niż w Paryżu czy na statku płynącym po kanale La Manche, o czym oboje marzyli. Podczas ceremonii wyglądali jak para współczesnych blogerów. Yoko Ono, jak zawsze w awangardzie i gardząca konwenansami, założyła białą spódniczkę mini, koszulkę i kapelusz. Do tego podkolanówki i białe trampki. Nawet dziś ten zestaw uchodziłby za odważny. Podobnie jak jasny strój ślubny Bitelsa, swoją drogą niczym żywcem wyjęty z pokazów mody męskiej na obecny sezon: golf, dwurzędowy sztruksowy garnitur i buty sportowe to przecież klasyk obecnej miejskiej elegancji. Po trwającej ledwie 10 minut ceremonii państwo młodzi pomknęli do Amsterdamu, by w łóżku prezydenckiego apartamentu tamtejszego hotelu Hilton przyjąć światowe media i porozmawiać o pokoju (nie hotelowym, tylko tym globalnym).

Ślub Audrey Hepburn i Andrei Dottiego

W modzie ślubnej udało jej się namieszać trzy razy. Po pierwsze, kreacją z „Zabawnej buzi”: rozkloszowaną, uszytą z dziesiątek metrów tiulu i satyny, z diabelnie wąską talią i dekoltem w łódkę – wszystko jak przystało na lata 50. XX wieku. Po drugie, suknią przygotowaną na niefikcyjną już ceremonię zaślubin z Melem Ferrerem w 1954 roku. Fantastyczna kreacja autorstwa Pierre’a Balmaina wyglądała jak połączenie szerokiej spódnicy z koszulą o bufiastych rękawach i podniesionym, zaokrąglonym kołnierzyku typu Piotruś Pan. Po trzecie zaś, strojem ze swojego drugiego ślubu, tym razem cywilnego. W 1969 roku włoskiemu psychiatrze Andrei Dottiemu aktorka powiedziała „tak” w wykończonej golfem mini autorstwa Huberta de Givenchy utrzymanej w jasnych tonacjach różu. Zestawiła ją z białymi rajstopami, baletkami i rękawiczkami, a delikatność tej – jak byśmy dziś powiedzieli – stylizacji podkreśliła stosowną chustką. Trzecie małżeństwo
Hepburn nazwała najszczęśliwszym okresem swojego życia.

Ślub Bianci Perez-Mora Macias i Micka Jaggera
To nie był smoking, jak do dziś powszechnie się sądzi, ale marynarka i wąska spódnica. A i tak strój, w którym nikaraguańska socialité poślubiła w 1971 roku w Saint-Tropez lidera Rolling Stonesów, uważany jest za przełomowy. Pomyłka zapewne wynika z tego, że autorem żakietu był Yves Saint Laurent, który zaledwie kilka sezonów wcześniej wylansował słynny Le smoking. Możliwe, że strój automatycznie skojarzono jako zestaw marynarki i spodni także dlatego, że po prostu nikt na jego dół nie patrzył. Odważna Bianca postanowiła bowiem niczego pod marynarkę nie zakładać. Postawiła za to na obszerny kapelusz. I dodała sobie nieco niewinności jego tiulową woalką. Saint Laurent był też autorem trzyczęściowego zielonego smokingu pana młodego – jednego z najsłynniejszych męskich strojów ślubnych w historii. Jagger założył do niego kolorowe tenisówki. Marianne Faithfull, była dziewczyna rockmana, wspominała po latach w pamiętnikach, że fizyczne podobieństwo pary młodej było kolejnym dowodem na oczywisty narcyzm Jaggera. „Mick poślubił samego siebie” – zanotowała. Rozwiódł się siedem lat później.

Kate Moss w sukni ślubnej autostwa Galiiano, w sesji do amerykańskiego wydania magazynu 'Vogue"
Fot. Kate Moss w sukni ślubnej autostwa Galiiano, w sesji do amerykańskiego wydania magazynu 'Vogue"

Ślub Diany Spencer i księcia Karola

Powiedzieć „wystawna” to nic nie powiedzieć. Co ciekawe jednak – w niezłym guście. Zaprojektowana przez małżeństwo Davida i Elizabeth Emanuelów, została uszyta z jedwabnej tafty wykonanej przez Stephen Walters and Sons. Odzwierciedlała nowy romantyzm, nurt, który pojawił się wówczas w modzie. Uwagę zwracają w niej przeskalowane, bufiaste rękawy, dopasowana góra z misternie drapowanym dekoltem w serek i rozłożysty dół. Koronka, którą wykończono suknię, należała kiedyś do Królowej Matki. Dzieło zwieńczyły tren długi na 7,5 metra oraz tiara z welonem z 45 metrów tiulu. Strój, w którym Diana poszła w 1981 roku do ołtarza, zdobiło ponad 10 tysięcy pereł i cekinów. Blisko 800 kolejnych, ułożonych w motyw serca, trafiło na buty. W suknię wszyto też niebieską kokardkę, by zgodnie ze zwyczajem mieć „something blue”, czyli coś niebieskiego, a na szczęście na metce dodano maleńką podkówkę ze złota i diamentu. Co ciekawe, w dniu ceremonii księż- na niechcący rozlała na suknię swoje ulubione perfumy, Quelques Fleurs. Plamę udało się jednak ukryć, czego nie można powiedzieć o zagnieceniach. Karoca, którą Diana dotarła do katedry św. Pawła okazała się za mała, co odznaczyło się zarówno na sukni, jak i na trenie.

Ślub Sorajja Esfandijari Bachtijari i szacha Mohammad Reza Pahlavi

Bardziej „couture” już być nie mogła. Suknię Sorajji, pół Iranki, pół Niemki, wykonano w atelier żyjącego jeszcze wówczas Christiana Diora, a zużyto na nią 34 metry wysadzanej perłami srebrnej lamy, sześć tysięcy diamentów i 20 tysięcy piór. Ważyła około 20 kilogramów. Do tej odsłaniającej ramiona kreacji Dior doszył jeszcze żakiet i chustę, dorzucił też białą pelerynę z norek. Całość okazała się jednak zbyt ciężka, stąd szach nakazał w ostatniej chwili jednej z druhen, by obcięła nożyczkami dół sukni i welon. Dzięki temu panna młoda mogła w niej w ogóle dojść do ołtarza. Kłopoty, które zaczęły się już w trakcie ceremonii, okazały się zaledwie początkiem. Sorajja, nie mogąc dać szachowi potomka, rozwiodła się z nim w 1958 roku (sześć lat później) i spędziła resztę życia na salonach Europy. Do Iranu po rewolucji islamskiej nie miała zresztą i tak po co wracać. Zwłaszcza że za samo obnażenie ramion mogła pójść do więzienia. Po śmierci Sorajji w 2001 roku jej suknię wystawiono na aukcji i sprzedano za 1,2 miliona dolarów.

Ślub Anny Stachurskiej i Roberta Lewandowskiego
– Do dziś właśnie z tej sukni jestem najbardziej dumny – przyznaje w rozmowie z „Fashion Magazine” Maciej Zień. Punktem wyjścia był klasyczny wzór oferowany
klientkom. Na życzenie Anny Lewandowskiej przeszedł on jednak modyfikacje – na przykład odkryto w nim plecy i dodano halki. Uszyta z jedwabnej organzy łączonej z tkaniną satynową kreacja zyskała wyjątkowy połysk. Tym, co jednak przykuwa uwagę najbardziej, jest jej surowość. Niewykończona, przez co wyjątkowo lekka i unosząca się na wietrze, jest jednocześnie klasyczna i nowoczesna. – Dzięki takim zabiegom w momencie wyjścia panny młodej z kościoła suknia pięknie się „zachowuje” – mówił Zień w jednym z wywiadów. Ów fotogeniczny model do dziś pozostaje bestsellerem nie tylko u projektanta, ale także na licznych portalach aukcyjnych oraz w salonach sukni ślubnych, gdzie masowo jest podrabiany. Nie powinno to zaskakiwać – w końcu ślub najbardziej znanego polskiego piłkarza został ogłoszony przez kolorowe magazyny najważniejszym wydarzeniem 2013 roku.