KULTURA

XI edycja Fashion Designer Awards. Joanna Sokołowska – Pronobis opowiada jak konkurs zmienił się przez 11 lat (wywiad)

27.01.2020 Wojciech Szczot

XI edycja Fashion Designer Awards.  Joanna Sokołowska – Pronobis opowiada jak konkurs zmienił się przez 11 lat (wywiad)

W tym roku Designer Fashion Awards odbędzie się po raz jedenasty. Co zmieniło się od pierwszej edycji?

Świat się zmienił przez ostatnie 11 lat, ludzie, tempo życia. To ma wpływ także na FDA. Zmieniła się estetyka, świadomość. W pierwszej i  drugiej edycji młodzi projektanci, zgłaszający się do FDA byli nieśmiali, wycofani, nie wierzyli we własne siły, talent, możliwości. Teraz są bardzo świadomi, odważni, bronią swoich racji, swojej wizji i są świetnymi partnerami w merytorycznych rozmowach z jurorami. To jest ta kapitalna zmiana.

W zeszłym roku tematem przewodnim był „Be Italian, Be Glamour”. Co w tym roku muszą zinterpretować młodzi projektanci? 

W tej edycji hasłem przewodnim jest  „My City, My Energy”. Młodych projektantów porwie energia miasta, jego dynamika i to co w mieście najlepsze – fajne życie. Każdy ma takie swoje „city”, które kocha całym sobą, które go inspiruje i w którym czuje się najlepiej. Może nawet mieszka na stałe, albo tylko tam wraca, żeby poczuć się najlepiej. W tej edycji, więc zadanie będzie wyjątkowo łatwe –  po prostu trzeba przelać całą miłość do swojego miasta, do energii w nim zamkniętej i zaprojektować autorską kolekcję konkursową.

W jury zawsze zasiada prestiżowe grono czołowych postaci ze świata mody i kultury, w tym m.in. Dawid Woliński, Dorota Williams, Joanna Horodyńska czy duet Paprocki&Brzozowski. Jak to robisz, że takie nazwiska nigdy Ci nie odmawiają? 

Znamy się i lubimy od lat. Bardzo doceniam zaangażowanie moich jurorów, całą sympatię jaką darzą FDA i oni o tym wiedzą.  Kluczem jest, więc właściwie pielęgnowana relacja, ale także wiarygodność projektu (który jest moim oczkiem w głowie). Dbam o to, by wszystko było spójne i miało głęboki sens. 

Jak zza kulis wygląda wybór zwycięzcy? Typy jury często się różnią? Bywa burzliwie? 

Wybór zwycięzcy od lat określa regulamin tego się trzymamy, ale to co napisane, punkty i regulacje nie oddają emocji, a te są prawdziwe.  Każdy z jurorów ma już swoje typy, podczas finału. Przecież znamy uczestników z wcześniejszych spotkań, mamy swoich ulubieńców, ale głosujemy podczas gali na żywo. Po obradach zbieram karty do głosowania i liczę punkty i już wiem. Kiedy znam nazwisko zwycięzcy wracam na salę i następuje ogłoszenie werdyktu. Nie pamiętam, czy byłeś rok temu na finale 10 edycji, ale emocje były niesamowite. Wszyscy je przeżywamy, bo te wybory i decyzje jurorów są bardzo świadome i odpowiedzialne. Dlatego zauważ, każda osoba, która wygra FDA, znalazła swoje miejsce w świecie mody.

Scena młodych, niezależnych projektantów w Polsce, jak twoim zdaniem wygląda dziś? 

Trudne pytanie, bo na tej scenie jest trudniej niż kiedykolwiek. Dużo mówi się obecnie o tym jak konsumpcjonizm, branża odzieżowa niszczą planetę, więc uczymy się slow fashion i smart shoppingu. Wymieniamy się ubraniami, kupujemy mniej, albo wręcz podejmujemy wyzwanie, że przez rok nie kupimy nic nowego. A na rynku są setki młodych ludzi po szkołach, którzy z zawodu są projektantami, czyli mają szyć ubrania, żeby je oczywiście sprzedać. Dziś sens ma tylko szycie wyłącznie dobrych jakościowo autorskich rzeczy, krótkie serie, które będą ponadczasowe i zagoszczą w naszej szafie na długo. To jedyna droga.