brak kategorii
Eryka Sokólska: „Warto ciągle nad sobą pracować, rozwijać swoją wyobraźnię i kreatywność” [WYWIAD]
03.12.2017 Katarzyna Błażuk
Które kosmetyki Max Factora są twoimi ulubionymi?
Na pewno tusz do rzęs, ale tu zaskoczę, nie jest to 2000 kalorii. Choć to moja pierwsza maskara i absolutnie mam do niej sentyment, to nadaje ona efekt naturalnych, delikatnych rzęs, a ja lubię, kiedy moje niezbyt długie rzęsy są bardziej podkreślone. Dlatego do moich faworytów należą Masterpiece i nowość Lash Crown – ładnie odbijają rzęsy od nasady, pogrubiają i dokładnie je rozdzielają. Kolejny produkt, bez którego nie mogę się obejść zarówno prywatnie jak i zawodowo, to podkład. Moim ulubionym jest Miracle Match, bo nawilża skórę pozostawiając ją naturalną, a przy tym miłą w dotyku. Jeśli chodzi natomiast o matujące i bardziej kryjące produkty wybieram Facefinity All Day Flawless 3 w 1. I jeszcze, szminka, z którą się od lat nie rozstaję, i bardzo często noszę – Colour Elixir odcień 715. Tej czerwieni jestem wierna.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
To, że mogę się w niej artystycznie „wyżyć”, poszaleć z makijażem i cieszę się, że coraz częściej mogę brać udział w projektach, które stwarzają mi taką możliwość. Tak jak np. w sesji z Martyną Wojciechowską, którą miała ogromną przyjemność malować na okładkę magazynu VIVA lub w sesji beauty z Harper’s Bazaar.
Ta okładka była zjawiskowa. Opowiesz, jak udało ci się namówić Martynę, żeby stanęła przed obiektywem w takim makijażu?
Na świecie jest mnóstwo artystyczny sesji, z artystycznym makijażem, pod tym względem to zupełnie inny rynek. W Polsce natomiast, są to sporadyczne sytuacje, kiedy można „pobawić” się makijażem, zwykle są to artystyczne indywidualne projekty, sesje beauty raczej w luksusowych magazynach inspirowane trendami. Tak było w przypadku Harper’s Bazaar lub sytuacji, kiedy pod wpływem chwili, jakiegoś bodźca coś nas zainspiruje i spontanicznie idziemy za ciosem. Tak było z tą okładką. Martyna miała wystąpić na niej w kolorowym body w azteckie wzory, które wyglądało jak body painting. Zainspirowałam się tym ubraniem (tu akurat zasługa zdolnej i doświadczonej stylistki Joli Czaji), Martyną i jej podróżami. Finalnie stworzyłam make up specjalnie dla niej. Martyna, choć początkowo nie była przekonana do takiego pomysłu na makijaż, po wykonaniu go stwierdziła, że czuje się fantastycznie. A po ukazaniu się okładki, zadzwoniła do mnie mówiąc – „Eryka, bardzo Ci dziękuję, że namówiłaś mnie na ten makeup. To była moja najlepsza sesja, mój najlepszy makijaż”. Notabene nie tylko ona wyraziła pozytywną opinię na temat okładki, co chwilę ktoś z branży gratulował pomysłu. Takie chwile dają ogromną satysfakcję, dla nich warto wykonywać ten zawód.
To niełatwa branża. Trzeba mieć odpowiednie predyspozycje, żeby dać sobie w niej radę. Jakie cechy, twoim zdaniem, powinien mieć dobry makijażysta?
Pewność siebie, komunikatywność i pewnego rodzaju przebojowość na pewno się przydają, bo nawet jeśli jesteś zdolny, a nie masz tych cech, to będzie ci bardzo trudno. Zdecydowanie talent artystyczny, bez niego ciężko funkcjonować na dalszych etapach kariery. Wyobraźnia jest niezwykle istotna, z nią możesz pójść dalej. Oczywiście można być dobrym rzemieślnikiem i robić piękne makijaże, ale to będą raczej makijaże odtwórcze bez pierwiastka artystycznego. Natomiast, żeby być makijażystką kreatywnym, takim, który potrafi zaprojektować makijaż od początku, przefiltrować go przez urodę modelki, oczekiwania klienta i najnowsze trendy (nie go odtwarzać czy skopiować) – to już wyższa szkoła jazdy. Na pewno warto ciągle nad sobą pracować, rozwijać swoją wyobraźnię i kreatywność. Trzeba też być trochę psychologiem. Mieć cierpliwość i potrafić słuchać. Ale z słuchaniem wiąże się też dyskrecja. Często jesteśmy powiernikami, najróżniejszych tajemnic gwiazd, które musimy zachować dla siebie.
Twój ulubiony trend w makijażu w tym sezonie?
Bardzo lubię wszystkie metaliczne, złote i srebrne akcenty. Moja miłość do złota i srebra trwa od dłuższego czasu, można to zobaczyć na moim Instagramie. Podoba mi się zarówno na powiekach, ustach, jak i na policzkach. Usta pomalowane płynną, metaliczną szminką, moim zdaniem, wyglądają niezwykle efektownie.
Za co najbardziej cenisz kosmetyki Max Factor?
Podoba mi się, że Max Factor to marka z historią. Maksymilian Faktorowicz Polak, spod Łodzi, żydowskiego pochodzenia, który miał niezwykłą pasję do kosmetyków stworzył wyjątkowe produkty na skalę światową. Właściwie całe swoje życie poświęcił ulepszaniu i opracowywaniu nowych formuł kosmetyków. Był twórcą słowa: „make up”, a maskara w formię jaką dziś znamy, to właśnie jego zasługa. Marka jest wierna temu dziedzictwu i w dalszym ciągu nieustannie opracowuje i udoskonala swój asortyment. Dzięki temu kosmetyki są naprawdę dobrej jakości, o czym świadczy ich nieustająca sprzedaż i wierne fanki na całym świecie. Mam oczywiście swoje ulubione grupy wśród kategorii produktów Max Factor, są to podkłady i maskary. Są one naprawdę bardzo dobre, bronią się same. Dlatego towarzyszą mi na planie każdej sesji.
Eryka Sokólska – makijażystka gwiazd m.in. Magdy Boczarskiej, Martyny Wojciechowskiej, Małgorzaty Kożuchowskiej czy Edyty Herbuś. W branży od wielu lat. Współpracuje z największymi magazynami w kraju m.in. „Harper’s Bazaar”, „Pani”, „Cosmopolitan” czy „VIVA!”. Autorka dwóch książek o makijażu „Makijaż fotograficzny” i „Sekrety Makijaży’”. Eryka jest oficjalną makijażystką Max Factor Polska od 2013.