Podobno suszenie włosów jest jedną z najbardziej stresujących porannych czynności. Czy nie zdarzyło się wam, szczególnie jeśli macie geęte włosy i proces ten zdaje się trwać w nieskończoność, złorzeczyć, że tak długo to trwa? I czemu włosy nie chcą wyschnąć? Teraz pomyślcie o polach lawendy w Prowansji. Sama ta myśl działa uspokajająco – czyż nie? Podobnie jak zapach olejku lawendowego. A to dzięki występującym w jego składzie związkom aromatycznym, które wpływają tonująco na układ nerwowy. To oznacza, że sam zapach uspokaja, łagodzi skutki stresu i napięcia, a w przypadku zmęczenia i znużenia, pobudza aktywność umysłową.
A gdyby tak połączyć w jedną całość te dwie skrajności, czyli stresujące suszenie i kojącą lawendę? Otrzymamy chyba produkt idealny! Mamy jednak dobre wieści – to nie mrzonka, a rzeczywistość. Na rynku pojawiła się bowiem suszarka, która podczas pracy uwalnia zapach lawendy. Dodatkowo jest pierwszą, która zapewnia całkowitą kontrolę temperatury i mocy, co oznacza, że użytkownicy mogą kontrolować ustawienia temperatury i prędkości powietrza, aby ułożyć doskonałą fryzurę. Sam Kevin Murphy docenił jej profesjonalizm!
Suszarka nie jet tania, bo kosztuje 140 dolarów ( przez krótki czas będzie dostępna na Amazonie), ale przecież święty spokój i piękna fryzura są bezcenne! Czyż nie?
