Wczorajszy pokaz Fendi był emocjonujący dla całego świata mody. Kolekcja na jesień 2019 była bowiem ostatnią, którą Silvia Venturini Fendi współtworzyła z Karlem Lagerfeldem. "Nazywał mnie "‘a petite fille triste" (smutna, mała dziewczynka) – wspomniała Silvia na backstage'u podcza pokazu. Karla znała przez większość swojego życia i to właśnie z nim od lat wspólnie tworzyła dla domu mody Fendi. Jej komenatrze potwierdziły przypuszczenia wielu – Karl był całkowicie zaangażowany w pracę do samego końca. Dzień przed jego śmiercią Silvia usłyszała polecenie "Chcę kokardę". Dotyczyło to ostatnich poprawek do zbliżającego się pokazu kolekcji Fendi na jesień 2019.
Pośród charakterystyczych detali znajdowały się sztywne, wysokie, edwariańskie kołnierze, które nosił sam Lagerfeld oraz riffy z geometrycznymi szwami, do których wracał co sezon. Słynne logo z podwójnej litery F (tzw. Karligraphy), które Karl stworzył w 1981 roku, zostało ponownie zilustrowane i wplecione w nowe projekty.
Lagerfel był w pełni zaangażowany w organizację pokaziu i zamierzał wziąć w nim udział. "Miał przybyć na pokaz. Zorganizowaliśmy to wszystko, by z nami był. Ta kolekcja sprawiła, że żył odrobinę dłużej, ponieważ długo nad nią pracowaliśmy." – skomentowała Silvia. I nie można zaprzeczyć, że efekty ich pracy doprowadziły markę na podium światowej mody. Przez lata Lagerfeld przedstawiał Fendi z wielu stron, choć ostatnio nadał mu sportowy, choć wciąż elegancki sznyt.
Kolekcja Fendi jesień 2019
Najnowsza kolekcja Fendi to ukłon w stronę ikonicznych kołnierzy, które nosił Lagerfeld, choć tej sytuacji wydaje się być ukłonem w stronę samego Karla. Pierwszy look prezentował dwurzędową marynarkę z białymi obszyciami i obszernymi kieszeniami. Biała koszula wykończona kaxi kokardą – zgodnie z poleceniami Karla. Kolekcja opiera się głównie na neutralnych barwach, które zdominowały także wionsenne wybiegi.