Kolekcja Gold Label przede wszystkim wiele mówi, podobnie jak John Galliano dla Maison Margiela, o zacieraniu się w modzie granic między płciami. Stąd męskie sylwetki pokazywane na damskich i kobiece projekty prezentowane przez mężczyzn. To temat o tyle trudny, co popularny, ale jednak co sezon podnoszony przez coraz większą rzeszę projektantów. Równość płci, czyli tzw. „gender blurring”, zmienia myślenie o tradycyjnym jej pojmowaniu. Westwood od wielu lat wyraża swoje poglądy na wybiegu. Tym razem panowie nosi drapowane wieczorowe togi w mocnym odcieniu pomarańczu, super obcisłe legginsy we zwory i baleriny w panterkę.
Wiele nawiązań do problemu weneckiego pojawiało się wprost – w postaci haseł na bluzach i koszulkach „People polute Venice” („Ludzie zanieczyszczają Wenecję” przyp.red.), z kolei formy i kroje nawiązywały do tradycyjnych, historycznych strojów weneckich (stąd nakrycia głowy i wiele printów, zwłaszcza pasków oraz maski), ale nie tylko… Pokaz otworzyła sylwetka bazująca na skąpym bikini, tuz za nią pojawiły się drapowane, wiązane kopertowo, asymetryczne sukienki wymiennie ze wspomnianymi wyżej welurowymi bluzami. Modelki noszące na plecach wieszaki z marynarkami widzieliśmy już nieraz – zarówno w Commes des Garcons, jak i u Johna Galliano.
Tym co zasługuje na uwagę w paryskiej kolekcji punkowej babci były z pewnością okrycia wierzchnie. Precyzyjnie zdobione dziesiątkami guzików, orderów i broszek marynarki i kurtki z przerysowanymi ramionami w stylu lat 80. są jednym z najmocniejszych punktów tej ideeowej kolekcji. Narzucone na pidżamowe zestawy i luźne sukienki wyglądały fenomenalnie. Tym co przyciągnęło bez wątpienia uwagę, było również wykorzystanie złota – w formie znanej z festiwali weneckich z XIX wieku – szerokie spódnice, krótkie spodnie pumpy zestawione z bufiastymi żakiecikami, balowe suknie z trenem – z pewnością nie można ich nazwać modą na co dzień.
Na wybiegu pojawił się również polski akcent – Martyna Budna (Model Plus), gratulujemy!