Modelki wystąpiły na wybiegu z twarzami pomalowanymi w zaskakujący sposób. Wyglądały jakby były pochlapane benzyną lub pomazane czarnym smarem. Włosy zaczesane na twarzy i kosmyki oblepiające oczy, świetnie uzupełniały ten oryginalny look. W finałowym wyjściu modele trzymali w rękach transparenty z hasłami „Climate revolution” oraz „Austerity is a crime”, co sugerowałoby protest przeciwko niszczeniu planety oraz prostocie w formie. To dosyć zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że zaprezentowane sylwetki były bardzo konserwatywne i nie wnosiły nic odkrywczego na wybieg.
Ciężko znaleźć jeden motyw przewodni lub konkretną inspirację tej kolekcji. Naszym zdaniem wiele z zaprojektowanych sukienek śmiało może założyć księżna Kate lub inne osoby występujące publicznie, które chcą umocnić swój grzeczny wizerunek. Wykorzystane wzory przypominają tradycyjny angielski wystrój wnętrz. Kwiatki, kropki, paski i tapetowe desenie.
Przytłaczająca jest także mnogość krojów oraz połączenia materiałów. Od Westwood oczekujemy czegoś więcej, prawdziwego protestu w formie buntowniczej kolekcji, a nie jedynie pustych sloganów. Kilka zdekonstruowanych garniturów nie jest w stanie obronić tej pracy.