brak kategorii

Urodowa jesień: Wolszczak, Śródka i Samborska o swoich ulubionych polskich markach

27.10.2016 Patryk Chilewicz

Urodowa jesień: Wolszczak, Śródka i Samborska o swoich ulubionych polskich markach

Kaja Śródka

Lirene – kokosowy peeling solny z beauty collection pachnie jak świeże mleko kokosowe i sprawia, że skora po nim jest delikatna i nawilżona. Niewiele produktów ma tak naturalny zapach. Linia Flower Collection jest też genialna, kremy do ciała, które przenoszą cię z przestrzeni łazienki na wakacje, np. Rajski kwiat Afryki albo Azjatycki lotos. To są balsamy, perfumy niemalże!

Bielenda Golden Oils – odżywcze masło do ciała łączące w sobie olejki arganowy, abisyński i perilla. Genialnie pachnie i nawilża, ma konsynstencję gęstego budyniu i jest przy tym bardzo wydajny. Z tej samej linii używam arganowego olejku do twarzy – zmywa każdy makijaż, zamieniajac się w delikatną piankę, oczyszcza skórę i nawilża, jak bogaty krem.

Magda Samborska (Rebel Look)

Olejek malinowy z Ministerstwa Dobrego Mydła – używam go zamiast kremu, idealnie nawilża i jest stuprocentowo naturalny.

Podkład marki bell – uwielbiam ich kolorówkę, nie raz porównywałam te kosmetyki z najwyższą półką i okazywało się, że ciężko je rozróżnić. Temu podkładowi jestem wierna już jakieś trzy lata. Świetnie dopasowuje się do skóry, kosztuje około 25 złotych i nie wymaga za wielu poprawek. Jest bardzo lekki, ale dobrze kryjący.

Grażyna Wolszczak

Lirene – balsam pod prysznic. Wystarczą trzy minuty na ciele, a pięknie podtrzymuje złotą opaleniznę. Prócz tego doskonale nawilża. Idealny, by zatrzymać przy sobie letni klimat.

Arkana – demakijaż w pudrze. Idealny wynalazek dla osoby, która dużo czasu spędza w samolocie, gdzie nie można przecież zabierać pojemnych kosmetyków w płynie. Wystarczy kilka kropli wody i otrzymujemy piękną pianę, która dokładnie i delikatnie zmywa nasz makijaż.