Zanim przyczepimy komuś etykietkę kolejnej Renée Zellweger, warto się dobrze przyjrzeć. Uma, do jakiej się przyzwyczailiśmy, ma pomalowane oczy. Na poniedziałkowej premierze Uma pomalowanych oczu nie miała. Jej makijażysta zrezygnował nawet z maskary. Wniosek? To oczywiste, że aktorka wyglądała inaczej niż zwykle! Nie widzieliście nigdy kobiety bez makijażu? Przecież to zupełnie inna osoba! I choć aktorka na czerwonym dywanie nie pokazała się sauté, postawiła na niekonwencjonalny, „francuski” look – z mocno podkreślonymi brwiami i ustami. Naszym zdaniem wyglądała świeżo i pięknie, a głosy oskarżające ją o eksperymenty z chirurgią plastyczną wkładamy do szuflady z napisem „czerwonodywanowe polowanie na czarownice”. Sama Uma pojawiła się w czwartek w „The Today Show” – już z pomalowanymi oczami – i całe zamieszanie podsumowała, mówiąc: „wygląda na to, że mój makijaż nikomu się nie spodobał, trudno!”