Topshop to największa i najpopularniejsza chyba sieciówka brytyjska, do której fanek należą także największe światowe gwiazdy. Pokazy Topshop Unique, organizowane w ramach londyńskiego tygodnia mody za każdym razem przyciągają więc wielkie nazwiska, nie inaczej było w tym roku. Pokaz posiadał osobne wejście dla VIP-ów, a w pierwszym rzędzie można było zauważyć m.in. Alexę Chung, ambasadorkę marki Ciarę, Jourdan Dunn, Julię Restoin-Roitfeld czy młodziutką aktorkę Bellę Thorne.
Pokaz, który otworzyła nowa ulubienica Anny Wintour, Imaan Hammam, obfitował w różnorodne, kolorowe desenie, oryginalne dodatki, ozdoby i misz-masz, który szczególnie widoczny był w warstwie stylizacyjnej prezentowanych projektów. Pierwszych kilkanaście sylwetek to dominacja klimatu retro – Topshop zaprezentował duże grochy, talie podkreślone cienkimi paskami, czółenka z ostrym noskiem i kokardkami czy futrzane etole rzucone na jedno ramię. Kolejne sylwetki to większy ukłon w stronę nowoczesności. Na wybiegu można było bowiem zauważyć oversize’owe marynarki o fasonie „boyfriend”, skórzane spodnie, obszerne koszule czy sandałki z futerkiem.
Na wybiegu królował eklektyzm – satynowe kurtki bomber zestawione zostały z delikatnymi sukienkami w kwiatową łączkę, paski z grochami, bywały również sylwetki, w których zwierzęcym wzorom towarzyszyło futro i wściekle żółta torebka. Być może pojedyncze projekty (takie jak chociażby marynarki w tenisowy prążek, kwiatowe sukienki midi czy sandałki z piór) będą miały szansę się obronić. W całości jednak niestety tego nie kupujemy. Zaproponowany przez Topshop misz-masz sprawił, że miejscami działo się po prostu za dużo, a warstwa stylizacyjna trąciła kiczem. Niektóre sylwetki, podobno koktajlowe, wyglądały niestety tak, jakby wybierająca się na imprezę kobieta: a) niewiarygodnie się spieszyła, b) zdążyła już wypić butelkę wina, c) nie miała za grosz gustu.
Nie znaczy to jednak, że kolekcja Topshop Unique na wiosnę-lato 2016 była kolekcją złą. Udało nam się wypatrzeć naprawdę kilka bardzo fajnych projektów, które z chęcią byśmy widziały w swoich szafach (naszymi faworytami są drapowane sukienki, futerkowe sandałki i kwiatowe, satynowe kimona). Jednak niektóre zaproponowane na wybiegu zestawienia były zdecydowanie przesadzone. Nie próbujcie tego w domu.