MODA, STYL ŻYCIA
Top Model odcinek 7: kampanie społeczne i pierwsze romanse
19.10.2016 Michalina Murawska
Odcinek zaczął się od mocnego wejścia trenera crossfittu, który postanowił obudzić uczestników i zaciągnąć ich na trening. – Tylko czekałem, aż tu coś takiego się pojawi, będę mógł w tym wygrać i pokazać, że jestem w tym dobry – powiedział wyraźnie zachwycony Adam Niedźwiedź. Chłopak walczy w klatkach z innymi chłopakami, więc rywalizację ma we krwi. Czasami aż za bardzo to jednak widać…
Tymczasem Patryk reprezentuje zupełnie przeciwny obóz. – Nie ćwiczę na co dzień, na siłownię też nie chodzę. Dla mnie to jest obrzydliwe, nie lubię gdy facet jest taki napakowany. To dla mnie marnowanie czasu – powiedział. I przyszedł czas na dramat. Otóż Patryk w pewnym momencie ćwiczeń wyraźnie nie miał już siły i miał osłabiony organizm. Trener zaczął się na nim wyżywać i szantażować, że jeśli nie wróci do ćwiczeń, cała grupa poniesie konsekwencje – bardzo sportowe zachowanie… Tymczasem chłopak naprawdę nie wyglądał najlepiej, sygnalizował, że kręci mu się w głowie i czuje się słabo. Reszta uczestników oczywiście zaczęła na niego warczeć, Niedźwiedź wyznał bez żenady, że ten ma „słaby charakter”. Patryk z pomocą trenera stał się tym złym. Postawą prawdziwie sportową wykazał się jedynie Mateusz Mil, który postanowił stanąć w jego obronie. Brawo, Mateusz! To ty udowodniłeś, że masz mocny charakter, a nie Adam, który zdaje się nie zauważać świata spoza obwodu swojego bicepsa.
Polecamy: 5 pytań do… Michała Piróga
Po tym zadaniu przyszedł czas na projekt modowy. Był on charytatywny, także nie mogło zabraknąć Joanny Krupy i Michała Piróga, którzy od lat angażują się w różne akcje społeczne. Celem uczestników, którzy zostali podzieleni na trzy grupy, było stworzenie zdjęć, które mogłyby znaleźć się na billboardach czy w magazynach i tłumaczyć trudne tematy. Wśród nich znalazł się problem uchodźców, walka o prawa kobiet oraz prawa do małżeństw jednopłciowych.
Napływ uchodźców do Europy spotkał się ze sprzeciwem Darii, która miała go prezentować. Ripostował jej Mateusz Mil (kolejny plus!), który sam będąc imigrantem mieszkającym w Irlandii dobrze wie, jak łatwo można nadać osobom napływowym krzywdzącą łatkę. Udało mu się stonować swoich kolegów oraz koleżanki i skupić się na sprzeciwie wobec agresywnym najeźdźcom.
Pozytywnie zaskoczył Daniel Tracz. Znalazł się w grupie mającej poruszyć sprawę małżeństw jednopłciowych. – Uważam, że takie małżeństwo może tak samo dobrze wychować dziecko, jak małżeństwo hetero – wyznał, za co należą mu się brawa.
Wygrała trzecia kampania, traktująca o prawach kobiet. Ster w grupie przejęła Ada i choć rzeczywiście była nieco władcza, to jak widać, z efektem. Być może efekt finalny nie był szczytem artyzmu, lecz Dżoana i Michał byli zgodni. – To zdjęcie mogłoby się pojawić na billboardach – powiedział Piróg.
Ledwo uczestnicy wrócili do Domu Modelek, zostali powiadomieni, że za pięć minut wyruszają na casting. Musieli więc w tym czasie zabrać swoje książki oraz ubrania, w których chcą się zaprezentować. A mieli przed kim, bo oceniały ich Anna Jagodzińska oraz Małgorzata Leitner – wymagająca, lecz niezwykle inteligentna i doświadczona szefowa agencji Avant Models oraz agentka czołowych polskich top modelek – wspomnianej już Jagodzińskiej, Joanny Krupy czy Kasi Struss.
Przeczytaj: Ania Jagodzińska zdradza przepis na idealną sylwetkę i dobre samopoczucie [WYWIAD]
Casting był – słusznie – wymagający. To oczywiście pierwsze doświadczenia modelek i modeli na tak wysokim poziomie, lecz pewne rzeczy nie są kwestią doświadczenia, lecz zwykłej kultury osobistej. Tej ostatniej zabrakło Adzie i Sashy. Pierwsza okazała się zupełnie niezainteresowana tym, czego chcą od niej Jagodzińska i Leitner, drugi zaczął szpanować i lizać się po sutkach (!). Dodatkowo chłopak z Ukrainy zapomniał wziąć swoje portfolio. Decyzja mogła być tylko jedna – Sasha musiał na tym etapie pożegnać się z programem. Zadanie wygrali Patryk i Ewa, którzy wykazali się profesjonalizmem.
Ostateczne zadanie to sesja promująca pokój pod zaskakującą nazwą „Make love, not war”. Zdjęcia wykonał duet fotografów: Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik. Nie jestem pewien czy efekt finalny odpowiada założeniom sesji, ale wygląda na to, że spora część uczestników zwyczajnie nie zrozumiała zadania. No cóż… Oto finalne zdjęcia:
Najlepsze zdjęcie okazało się to Ewy i Mateusza Mila. Między nimi podczas produkcji doszło do zbliżenia i wygląda na to, że mają się ku sobie. Słusznie, bo wydają się naprawdę fajnymi osobami. I – co widać – pięknie razem wyglądają.
W zagrożonej trójce znaleźli się następujący uczestnicy i uczestniczki:
Z programem pożegnała się Ola Zbinkowska (w środku), ale z jej osobowością wróżę karierę w show-biznesie. Także nie wszystko stracone!
Kolejny odcinek do obejrzenia we wtorek o 21:30 w TVN. Później będzie można go zobaczyć w Player.pl, a w środę przeczytać naszą relację i opinie.