„W poprzednich sezonach zaprezentowałem kolekcje jedynie prasie w showroomie w Londynie, w nieformalnym formacie. To pozwoliło mi porozmawiać z dziennikarzami, a oni mogli spokojnie obejrzeć z bliska moje propozycje. Prawda jest taka, jak wszyscy wiemy, że sposób pokazywania kolekcji nie tylko prasie jak i klientom się zmienia.” , komentował w ostatnim tygodniu Tom Ford.
W związku z tymi zmianami, Ford rezygnuje z organizacji pokazów z rozmachem na rzecz „intymnych” prezentacji damskiej i męskiej odsłony kolekcji podczas New York Fashion Week. „Aktualnie sądzę, że w komunikacji z potencjalnym klientem jest potrzebna pewna elastyczność. Najważniejszą dla mnie sprawą, kluczową wręcz jest odpowiednie wyeksponowanie projektów na dany sezon – kameralność pozwala na bliższe spotkanie z nimi oraz z inspiracjami, z których powstały. Dlatego w przyszłym sezonie nie zobaczycie mojego pokazu, jedynie prezentację w showroomie, gdzie będzie można przynajmniej zobaczyć detale ubrań.
Filmowa prezentacja kolekcji Tom Ford wiosna-lato 2016
Cóż, uważamy, że Tom Ford ma faktycznie trochę racji, ale nie bez przyczyny duże marki inwestują naprawdę spore pieniądze w organizację pokazów. Niektóre z nich dzięki temu istnieją szeroko w zdigitalizowanym świecie, mniejszą wagę przykładając do indywidualnego klienta. Wyobrażacie sobie sezon bez fascynującej scenografii Chanel? Albo pełnego rozmachu Louis Vuitton? My niekoniecznie, a pokazy przecież nie wykluczają kameralnych prezentacji. Trzeba tylko spiąć kalendarz.