MODA

To już było – artykuł Michała Zaczyńskiego

24.07.2019 Michał Zaczyński

To już było – artykuł Michała Zaczyńskiego
Fot. Imaxtree

Co nowego w trendach? Niewiele. Za to dużo starego. Jedni projektanci tylko inspirują się tym, co minione, inni przywołują dawne czasy w niezmienionej formie. Dlaczego tak się dzieje? To skomplikowane.

Tekst: Michał Zaczyński

Minione wpisane w obecne

Moda nie jest więc wyjątkiem, a jej powtarzalność jest znana od wieków. Cytując Nicolasa Ghesquière’a, projektanta marki Louis Vuitton, projektowanie to balansowanie między przeszłością a tym, czego oczekuje się po przyszłości. Miniona moda z natury wpisana jest zatem w obecną. Inaczej zresztą trudno byłoby ją zrozumieć. Beth Dincuff Charleston, profesorka z nowojorskiego Parsonsa, w rozmowie z amerykańskim „Newsweekiem” (który już dekadę temu zastanawiał się, skąd wziął się ten modowy recykling) przypomniała, że cesarzowa Józefina, żona Napoleona Bonapartego, nosiła drapowane stroje nawiązujące do tych z antycznego Rzymu. – Modę zaczęto więc powtarzać co najmniej przed XIX wiekiem, później jednak, w każdej praktycznie dekadzie, stało się to normą – mówi Charleston.

I tak Jeanne Lanvin czerpała z romantyzmu, Madame de Grès upinała suknie na modłę grecką, Dior zaś w swoim New Looku przywrócił damskiej garderobie gorset i talię osy, tak popularne sto lat wcześniej, a znienawidzone przez piewców nowoczesności, z Chanel na czele.

Polacy, choć po II wojnie światowej niemal odcięci od modnych dóbr konsumpcyjnych, nie byli wyjątkiem. – W latach 70. XX wieku nawet u nas noszono rzeczy z czasów secesji czy z lat 30. A i cała Biba (założona przecież przez Barbarę Hulanicki) była oparta na estetyce z początku wieku – zauważa Piotr Szaradowski, historyk mody, autor książki „Francja elegancja. Z historii haute couture”.

Dziś ubrania z tamtych czasów osiągają zawrotne ceny, a co ciekawsze egzemplarze znajdziemy w domach aukcyjnych, wówczas jednak były one po prostu tanie lub dostępne za darmo na rodzinnych strychach. Moda wracała także z przyczyn ekonomicznych, bo standardem w minionych stuleciach było przeszywanie i przerabianie sukien, by nosić je na nowo.

W XX wieku cyrkulacja trendów nabrała tempa. O ile bowiem jeszcze w XIX wieku inspirowano się modą sprzed wieków, o tyle w latach 60. czy 80. ubiegłego wieku tym, co modne było cztery czy trzy dekady wcześniej. Pod koniec XX wieku okres karencji trendów jeszcze się skurczył. Wtedy obiegowa opinia, że moda wraca co dwadzieścia lat, miała sens. Dziś to już nieaktualne, bo na powrót trendów czeka się teraz znacznie krócej.

"POWSZECHNE PRZEKONANIE, ŻE MODA WRACA CO DWADZIEŚCIA LAT, DZIŚ JEST JUŻ NIEAKTUALNE. NA POWRÓT TRENDÓW CZEKA SIĘ TERAZ ZNACZNIE KRÓCEJ"

 

Cały tekst przeczytacie w najnowszym wydaniu Fashion Magazine z Julią Wieniawą na okładce.

KUP TERAZ