
„Hair” kończy dziś 37 lat i wielu wydaje się, że zna na pamięć film Miloša Formana. Czy aby na pewno? Oto pięć ciekawostek, których mogliście nie wiedzieć o tym popularnym musicalu.

Wyobrażacie sobie gdyby kultowy musical stworzył reżyser odpowiedzialny za „Gwiezdne Wojny”? Strach się bać, jakie gadżety mogliby mieć przedstawieni w obrazie hipisi. Lucas był brany pod uwagę, lecz ostatecznie zrezygnował na rzecz pracy nad „Amerykańskim grafitti”.

Królowa popu miała wielką chrapkę na zagranie w ekranizacji broadway'owskiego musicalu. Jedna z największych skandalistek w historii napotkała jednak na barierę w postaci reżysera. Miloš Furman w wywiadach po latach wspomniał, że Madonna „nie zapadła w jego pamięci”.

Jeśli myślicie, że praca nad „Hair” przebiegała w bezstresowy i pełen pokoju sposób, to grubo mylicie się. Reżyser toczył wielkie boje z choreografką Twylą Tharp, która podczas kręcenia nazywała produkcję „wielkim gównem”. Ostatecznie jednak była zadowolona z efektu finalnego.

Niewiele z nas miało szansę zobaczyć oryginalny musical „Hair” wystawiany na Broadway’u. Jego filmowa wersja bardzo nie spodobała się jego autorom, Jamesowi Rado i Gerome Ragni. Panowie byli niezadowoleni ze zmian, jakie Forman wprowadził do fabuły opowieści. W ich przekonaniu reżyserowi nie udało się oddać ducha sztuki, a hippisi, przedstawieni w filmie są jednostkami zdegenerowanymi i w rzeczywistości nie mogącymi być przedstawicielami ruchu pacyfistycznego.

Dziś nie wyobrażamy sobie, by główny bohater – Claude – mógł wyglądać inaczej niż wcielający się w niego John Savage. Okazuje się jednak, że reżyser Miloš Forman początkowo chciał, by tę rolę zagrał Brad Dourif.