Tamagotchi było utrapieniem rodziców i nauczycieli („proszę się nie bawić na lekcji!”), a doskonałą zabawą dla wszystkich osób dorastających na przełomie wieków. Coś jak dzisiejszy smartfon, który dla dzisiejszych dzieciaków jest rozszerzoną i zaawansowaną formą prostej, elektronicznej gry sprzed lat. A gdyby połączyć te dwa światy i zaprosić pikselowych przyjaciół w obszar nowoczesnej technologii?
Firma Bandai, która odpowiada za szaleństwo wychowywania wirtualnych zwierząt sprzed lat, postanowiła podjąć próbę i zapowiedziała na przyszły rok aplikację MyTamagotchiForever, która ma nawiązywać do tradycyjnej gry, lecz na nowych warunkach. I tak teraz nasze zwierzątko będzie mogło przykładowo załatwić swoje potrzeby na dywan w salonie, ponieważ aplikacja ma opierać się na rzeczywistości rozszerzonej, a istoty mają nam towarzyszyć w codziennych sytuacjach.
Brzmi nieco przerażająco? Przypominamy, że podobnie brzmiało dwie dekady temu „o nie, znowu nie nakarmiłem pieska i umarł!” wykrzykiwane przez dzieciaki wpatrzone w elektroniczne jajka. Czasy się zmieniają, zmieniają się też zabawy. Choć przyznamy, że wolelibyśmy nie zbierać zwłok nienakarmionego wirtualnego zwierzęcia. Ciekawe jak ten aspekt rozwiążą twórcy.