„Wystarczy poświęcić około dwóch minut na czterogodzinny film dokumentalny „Leaving Neverland”, by zdać sobie sprawę, że dziedzictwo Michaela Jacksona nigdy już nie będzie takie samo. Po krótkim wstępie, chwaląc go za niezaprzeczalny talent, jeden z jego oskarżycieli spogląda w kamerę i wymienia sposoby, w jakie artysta mu pomógł. Następnie kwituje to stwierdzeniem: „I molestował mnie seksualnie przez siedem lat”.” – czytamy wypowiedź Benjamina Lee, redaktora The Guardian.
Odkąd ogłoszono w ostatniej chwili kolejnego uczestnika festiwalu filmów dokumentalnych w Sundace, media nie przestawały o nim mówić. W nowym filmie dokumentalnym twórcy opowiadają o relacjach, jakie łączyły nieżyjącego „króla muzyki pop” z Jamesem Safechuckiem oraz Wadem Robsonem. Obaj mają już ponad 30 lat i dopiero teraz zdecydowali się wyjawić prawdę o ciemnej stronie Michaela Jacksona. Z dokumentu dowiadujemy się bowiem, że, jak twierdzą mężczyźni, byli wykorzystywani seksualnie przez artystę, gdy mieli 7 i 10 lat.
„Chcę mówić prawdę, tak samo, jak mówiłem kłamstwa.” – powiedział Robson, który ok. 10 lat temu zeznał, że Michael Jackson nigdy nie molestował go seksualnie. Mężczyźni zapewniają, że ich uczestnictwo w dokumencie jest w 100% dobrowolnie i nie otrzymali w związku z nim żadnej zapłaty. W dokumencie usłyszymy historię, jak rzekomy sprawca uczył nieletnich jak się masturbować, poił ich alkoholem i namawiał do oglądania filmów pornograficznych.
„Leaving Neverland” – gdzie obejrzeć
„Leaving Neverland” określany jest mianem żałosnej i oburzającej próby wyłudzenia pieniędzy z fortuny, którą pozostawił po śmierci Jackson, a sam reżyser, Dan Reed, nieustannie otrzymywał groźby ze strony fanów artysty. Premiera filmu odbędzie się w marcu 2019 roku. Pojawi się na HBO i amerykańskim kanale Channel 4.