To był jedyny do tej pory pokaz w historycznych wnętrzach Opéra Garnier w stolicy Francji. To wyjątkowe miejsce, mające za sobą ponad dwieście lat historii i fantastyczne freski autorstwa Marca Chagalla na sklepieniach. Stella McCartney, choć nie jest Paryżanką, a typową mieszkanką Londynu, doskonale wiedziała, jaka scenografia zrobi na gościach najlepsze wrażenie. Jak tło jej kolekcji, na zasadzie kontrastu, budynek Opéry Garnier sprawdził się doskonale. Stella McCartney, która od wielu lat, a w zasadzie od samego początku swojej kariery hołduje filozofii eko, tym razem postawiła na sport.
Jej ubrania i akcesoria zazwyczaj balansują na granicy elegancji i ducha fit. Ze sportowego stylu Stella czerpie inspirację w budowaniu wybiegowych sylwetek – stąd opływowe kształty płaszczy, „pływackie” sukienki blisko ciała czy choćby „tenisowe” obuwie. W sezonie wiosna-lato 2016 kolekcję podzieliła na trzy odsłony. Numer jeden, otwierający paryski pokaz, krążył wokół francuskiej kratki, numer dwa czarno-białego minimalizmu, a ostatnie zestawy to dobrze znane fanom McCartney powycinane sukienki z cienkiej siateczki.
Co do form – wygląda na to, że gwiazdą główna została sukienka. Mini, maksi, drapowana i z falbankami, gorsetowa z dwóch rodzajów materiału czy bazująca na asymetrii – każdy chwyt w sukienkomanii projektantki był zdecydowanie dozwolony.
Najjaśniejszym punktem kolekcji były jednak zdecydowanie sylwetki z męskiej szafy. Dwurzędowe marynarki w kolorze kawy z mlekiem, długie kamizelki narzucone na nagą skórę połączone z luźnymi spodniami to crème de la crème marki Stella McCartney. Na wybiegu pojawiły się dwie Polki, Aneta Pająk (Mango Models) i Julita Formella (Rebel Models). Jesteśmy zachwyceni!
