MODA

Skandal, który wywołał kalendarz adwentowy Chanel

06.12.2021 Kamila Banak

Elise Harmon kilka dni temu opublikowała swój pierwszy film na Tik-Toku, gdzie rozpakowuje świątecznego produkt Chanel i od tego czasu obejrzano go ponad 48 milionów razy. O co dokładnie chodzi w filmiku i czemu wzbudził on takie kontrowersje? 

Chanel próbuje obecnie, dość zresztą nieudolnie, poradzić sobie z powszechną krytyką w mediach społecznościowych, która spadła na markę, gdy młoda Amerykanka opublikowała na swoim Tik-Toku filmik dotyczące`ący zawartości ich kalendarza adwentowego. Kosztuje on ponad 800 dolarów, ale zawartość, delikatnie mówiąc, nie zachwyca. Produkt zawiera 27 pudełek z numerami od 5 do 31, z okazji 100-lecia perfum nr 5. Wydawać by się mogło, że to całkiem dobry pomysł, aby w taki sposób świętować tak ważną datę w historii francuskiej firmy. Klienci oraz fani Chanel poczuli się jednak oszukani, gdy ujawniono, że zawartość pudeł zawiera worek na kurz, plastikową bransoletkę, papierową książeczkę i kilka zestawów naklejek.

@eliseharmon

Worth the hype? Probably not but it is pretty

♬ It’s Beginning to Look a Lot like Christmas – Michael Bublé

Seria filmów Elise Harmon, przedstawiających jej otwieranie kolejnych pudełeczek z kalendarza, zgromadziła na platformie ponad 48 milionów wyświetleń. Jej wrażenia były początkowo pozytywne, ale dziewczyna dość szybko zdała sobie sprawę, że zdecydowanie dostała produkt, który nie jest wart ponad 800 dolarów. Więc w zasadzie wzięli losowe śmieci, które mieli akurat w biurze CHANEL i umieścili je w kalendarzu adwentowym – skomentował jeden z użytkowników. Nie wszystkie produkty z kalendarza adwentowego były jednak całkowitym rozczarowaniem. Pudełko nr 7 zawierało opakowanie kremu do rąk, a 11 i 20 zawierały szminki. Po poście, który kilka dni temu opublikowała na swoim profilu Diet Prada, Chanel mierzy się z potężnym kryzysem wizerunkowym i każdego dnia traci na Instagramie tysiące obserwujących, który oskarżają markę o oszustwo i brak szacunku do swoich klientów.