MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA

Skandal na castingu Balenciagi. Marka przeprasza za poniżanie modelek

01.03.2017 Michalina Murawska

Skandal na castingu Balenciagi. Marka przeprasza za poniżanie modelek

Burzę wywołał znany amerykański reżyser pokazów mody James Scully, który na swoim Instagramie napisał długi wpis o kulisach castingu Balenciagi. Z jego relacji wynika, że 150 zaproszonych dziewczyn siedziało w nieludzkich warunkach na klatce schodowej. Zakazano im wychodzenia, a nakazano bierne czekanie na swoją kolej. „W pewnym momencie osoby przeprowadzające casting postanowiły udać się na obiad, a dziewczynom zgaszono światło, zamykając je na klatce. Widziały cokolwiek jedynie dzięki światłom swoich telefonów” – czytamy dalej w poruszającym wpisie. „To było nie tylko sadystyczne i okrutne, ale także niebezpieczne” – konkluduje Scully.

Z jego relacji wynika, że większość dziewczyn zbuntowała się i wkurzyła nie tylko na Balenciagę, ale cały koncern Kering, w którego skład wchodzi marka. Modelki rezygnowały także z pokazów Hermes czy Elie Saaba, ponieważ „nie chcą być traktowane jak zwierzęta”. Scully wspomina też o problemie z niepełnoletnością części z nich.

Marka szybko skonstruowała oświadczenie. „Balenciaga zwróciła uwagę na problem z dotychczasowymi castingami. Postanowiliśmy zareagować natychmiast i wprowadzić radykalne zmiany w procedurach castingowych. Jednocześnie chcemy przeprosić wszystkie osoby dotkniętą zaistniałą sytuacją. Zdecydowanie potępiamy takie incydenty i zapewniamy, że dalej będziemy walczyć o to, by praca modelek odbywała się w przyjaznych i komfortowych warunkach” – możemy w nim przeczytać.

To świetny dowód na to, że wszelkie tego typu sprawy trzeba nagłaśniać. Gdyby nie wpis Jamesa Scully’ego, to zapewne wciąż dochodziłoby do tego typu niewłaściwych zachowań. Teraz, gdy Balenciaga jest na świeczniku, z pewnością poprawi swoje procedury. Pytanie jednak brzmi: czy traktowanie ludzi z godnością w ogóle powinno być jeszcze tematem rozmów?