Jak podaje w swoim artykule Daily Mail, Mehreen Baig, 26-letnia blogerka, która większość dnia spędza na robieniu sobie zdjęć (wynik jej ciężkiej pracy to 50 selfie dziennie!), odkryła, że światło ekranu telefonu, laptopa i komputera, może powodować starzenie się skóry.
Niebieski blask emitowany przez elektryczne urządzenia nazywa się HEV (High Energy Visible). Badania wykazują, że może być on równie niebezpieczny dla skóry, co promieniowanie UVA i UVB, i powodować powstawanie przyspieszających starzenie wolnych rodników.
Przerażona tym faktem dziewczyna, postanowiła sprawdzić jak bardzo szkodzi jej ulubione zajęcie, które przy okazji jest też sposobem na życie, i wybrała się na badanie do dermatologa. Szczególny niepokój wzbudziły w niej nowo powstałe przebarwienia, piegi i rozszerzone pory. Podczas dokładnego badania okazało się, że skóra blogerki nie jest w najgorszej kondycji, a wiek jej skóry, zgodnie z metryką, dermatolog określił na 25-30 lat. Jednak Mehreen nie do końca może spać spokojnie – większość zmian, które ostatnio ją zaniepokoiły, lekarz powiązał bezpośrednio z działaniem światła ekranów.
Co zrobić żeby ograniczyć szkodliwy wpływ urządzeń, bez których mało kto wyobraża sobie życie?
Można używać specjalnych ochronnych ekranów filtrujących światło, które nakłada się na urządzenia. Nie do końca jednak wiadomo, jak bardzo są efektywne. Na co dzień dermatolog Mehreen zalecił stosowanie serum antyoksydacyjnego, które ochroni skórę przed powstawaniem wolnych rodników. Najskuteczniejszym jednak sposobem na światło HEV jest oczywiście jego ograniczenie, czego sobie i wam wszystkim szczerze życzymy!