Wyjątkowe makijaże, ciekawe fryzury – w Nowym Jorku sporo się działo. Który z trendów okaże się strzałem w dziesiątkę, a który przepadnie bez echa dowiemy się wkrótce z nocnych klubów i z ulicy. Jedno jest pewne – makijażyści do woli inspirują się przeszłością, a konkretnie w tym roku latami 70. Makijaż, w którym główną rolę grają rzęsy, mocno podkreślone, czasem lekko sklejone, modne były 4 dekady temu. Nosiły je ówczesne ikony mody : Twiggy, Mia Farrow i gwiazda „Lśnienia”, Shelley Duvall.
Makijażyści Maybelline, którzy robili make upy modelkom na pokazach Marrisy Webb, Jasona Wu, Baja East i Anny K stawiali właśnie na rzęsy. Wytuszowane nierówno i mocno, bardzo przyciągają uwagę.
Mocne rzęsy i kobaltowa kreska wokół oka u Anny K
Te pajączki z pokazu BajaEast wyglądają jak żywcem przeniesione z lat 70., i w tej wersji podobają nam się najbardziej!
Jason Wu i oko w ujęciu ekstremalnym. Modelka jest bez makijażu, za to ma naprawdę duuużo tuszu na rzęsach.
Mocno podkreślone rzęsy, złoto-czarna kreska i matowe, bordowe usta u Marrisy Webb. Nogi pająka w wersji light.
Jeśli ktoś miałby zadać nam pytanie – jaką część twarzy należy podkreślić robiąc makijaż – z pewnością odpowiedź byłaby jedna – rzęsy! Mascarę zabrałybyśmy ze sobą wszędzie, nawet na bezludną wyspę. To nałożony tusz robi cały make up, nie dziwi więc fakt, że makijażyści stawiają właśnie na niego. Jak to z trendami bywa i ten można potraktować z lekkim przymrużeniem oka. Jeśli więc podczas porannego makijażu przedawkujecie mascarę i skleją wam się rzęsy, zostawcie je właśnie takie. Zawsze możecie powiedzieć, że to inspiracja rodem z tygodnia mody w Nowym Jorku.