Finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim zawodowej ligi National Football League zyskał nawet miano nieformalnego święta narodowego. Co roku towarzyszą mu ogromne emocje i zainteresowanie. Super Bowl interesują się również chętnie reklamodawcy (reklamy wyświetlane podczas meczu generują spektakularne wyniki) oraz same gwiazdy. Koncert w przerwie Super Bowl, czyli tzw. Halftime Show jest marzeniem każdego amerykańskiego wykonawcy pop. Swoje występy (z oglądalnością przewyższającą 100 milionów widzów) zaliczyli: Justin Timberlake, Lady Gaga, Coldplay, Beyonce, Madonna, Bruno Mars, Katy Perry, The Rolling Stones czy U2. Artyści, którzy wybierani są przez komisję, mogą też liczyć na zrealizowane ze światowym rozmachem show, które zawsze budzi wielkie emocje i zapisuje się na stałe w historii najlepszych występów. Innego zdania jest jednak Rihanna. O jej występie podczas przerwy Super Bowl mówi się już od dłuższego czasu. Jak podają amerykańskie media, Barbadoska dostała taką propozycję i ją odrzuciła. Jako powód podała swoje poparcie dla futbolisty Colina Kaepernicka i sprzeciw wobec działań ligi, które piętnują zachowanie gracza. Kaepernick stracił kontrakt po tym, jak dwa lata temu ukląkł na boisku podczas śpiewania amerykańskiego hymnu. Był to znak protestu przeciw rasizmowi, niesprawiedliwemu traktowaniu Afroamerykanów w USA i brutalności policji wobec nich. Zachowanie futbolisty potępił nawet prezydent Donald Tramp.