„Human Backpacks” były jednym z najbardziej kontrowersyjnych i najczęściej dyskutowanych tematów poprzedniego tygodnia mody. Rick Owens ustawił wtedy kobietę w centrum swoich zainteresowań. Poprzez modelki noszące siebie nawzajem chciał pokazać jak kobiety okazują sobie wsparcie, są silne, niezależne oraz zmierzają na podbój świata.
Tym razem projektant zabiera się za tematykę ekologiczną. Zainspirowanym Szczytem Klimatycznych, który odbył się w zeszłym roku w Paryżu, próbuje zwrócić uwagę na problem ginących gatunków w wyniku nieustannie rosnącej temperatury. Apeluje do amerykańskiego rządu o większe zainteresowanie ograniczeniem emisji CO2 przy utrzymaniu wzrostu gospodarczego. Wyraźnie apeluje o przeczytanie książki Elizabeth Kolbert zatytułowanej „Szóste wyginięcie”, która zdobyła nagrodę Pullizera. Co ma z tym wspólnego jego nowa kolekcja na jesień-zimę 2016? Owens zapowiada ekologiczną katastrofę, a jego stroje mają za zadanie ochronić ostatnich żyjących ludzi przed zagładą. Modelki wyglądają jak zawinięte w szczelne kokony. Niepokój przejawia się w drapowaniach oraz kolorystyce. Przeważają barwy powietrza, ziemi i wody. Dominuje biel, czerń, odcienie zgaszonej zieleni, rdzawe czerwienie oraz brązy. Buty są płaskie – to sneakersy w wersji z długimi cholewkami. Twarze też są przysłonięte brunatnymi materiałami w strukturze przypominającymi misternie tkaną pajęczynę.
Projektant nazwał backstage Mastodonem, ale szybko dodał, że ludzie doprowadzili do jego zniszczenia i niestety już nie istnieje. To wyrażało jego złość w stosunku do rządów Republikanów, którzy mocno blokują wejście w życie nowej ustawy klimatycznej. Czy jego pokaz wzbudzi i tym razem tak głośną dyskusje?