brak kategorii
Redakcja testuje: zabieg usuwający przebarwienia i pajączki Vbeam
18.08.2016 Paulina Kosim
Co obiecuje producent urządzenia: 3 krótkie, maksymalnie 20 minutowe zabiegi laserowe, mają bezboleśnie i bez oparzeń, pozbawić nas popękanych naczynek i plamek po słońcu.
Zdaniem Eksperta: Monika Rak, pielęgniarka, która zabiegi tym urządzeniem wykonuje od 12 lat: Laserem barwnikowym V-beam bardzo skutecznie usuwa się naczynka koloru czerwonego i fioletowego, ponieważ światło o tej długości jest skutecznie absorbowane przez czerwony składnik krwi – hemoglobinę. Taki zabieg można wykonać na twarzy, ale także na dekolcie, plecach, ramionach, nogach i dłoniach. Laser oprócz zamknięcia naczynka również pobudza komórki skóry właściwej do produkcji kolagenu. Dochodzi wówczas do przebudowy istniejących włókien kolagenowych, dzięki czemu zabieg ma właściwości odmładzające. Ponieważ laser oddziałuje również na melaninę można nim rozjaśnić przebarwienia na skórze. W tym przypadku stosuje się inne parametry niż podczas zamykania naczynek, ale zabiegi można połączyć i w pierwszej kolejności zamknąć naczynka, a w drugiej usunąć przebarwienia.
Jak się przygotować do zabiegu? Najlepiej 2 tygodnie przed zabiegiem nie zażywać leków i substancji światłouczulających, czyli niektórych antybiotyków, sterydów, hormonów i preparatów zawierających witaminę A. 48 godzin przed zabiegiem i po, nie polecamy używać leków przeciwzapalnych, rybopochodnych typu Omega 3, leków uspokajających, dziurawca, arcydzięgla i rumianku. Skóra nie powinna być zbyt opalona i należy ją chronić przed słońcem jeszcze przez około miesiąc – w tym celu polecamy stosować kremy z filtrem 50.
Anna Mioduszewska, redakcja Fashion Post: Skłonność do piegów towarzyszy mi przez całe życie i jedyne co byłam w stanie zrobić, to po prostu je polubić. Piegi więc nie spędzają mi snu z powiek, natomiast zawsze po lecie walczę z przebarwieniami na skroniach i popękanymi naczynkami w okolicach nosa i na brodzie. Podczas zabiegu laserem Vbeam, który trwał tak szybko (ok 17 minut), że nie zdążyłam się nim zestresować, została zamknięta część naczynek i większość przebarwień. Nie udało się zrobić wszystkiego od razu, bo skóra delikatnie puchnie pod wpływem światła lasera i zakrywa część nieusuniętych pajączków. Pani Monika, lekko dociskając do skóry aplikator „strzelała” w naczynko impulsem światła, które po prostu znikało. Tuż przed działaniem lasera aplikator mocno chłodził moją skórę, więc jedynie co czułam to wyraźne uczucie gorąca. Tuż po zabiegu twarz była nieco rozpalona, ale to wrażenie przeszło po mniej więcej pół godzinie.
Uprzedzona przez eksperta z Centrum Flebologii miałam świadomość, że moja cera w przeciągu kilku dni może zareagować na zabieg z różnym natężeniem, dlatego umówiłam się na niego w piątek wieczorem. I słusznie bo następnego dnia nieco spuchłam w okolicach oczu. Na szczęście opuchlizna zeszła przed poniedziałkiem po intensywnym przykładaniu cold packów i smarowaniu się arnikowym żelem, więc nie naraziłam się na docinki koleżanek z redakcji. Miejsca, w których usuwane były przebarwienia zamieniły się w lekko brązowe strupki, które bez problemu zakryłam podkładem. Moja skóra regenerowała się w mniej więcej tydzień, po którym z zadowoleniem odkryłam, że usunięto z niej aż 40 % pajączków, a plamki po słońcu stały się o połowę mniej widoczne. Efekt zabiegu bardzo mnie ucieszył i zmotywował do umówienia kolejnej wizyty w Centrum Flebologii. Po dwóch miesiącach, wszystko co miałam do usunięcia na skórze zniknęło, a ja dodatkowo zauważyłam, że moja cera jest bardziej napięta i wygładzona. Stanowczo wpiszę sobie ten zbieg do kalendarza po kolejnych wakacjach na słońcu, bo chociaż nie mam już naczynek i przebarwień, w innym miejscu mogą pojawić się znowu, kiedy zdarzy mi się przedawkować wino i słońce.
Gdzie można zamknąć naczynka i usunąć przebarwienia dowiesz się tutaj.
Partnerem publikacji jest firma Shar-Pol.