brak kategorii

Redakcja testuje: kosmetyki marki IOSSI

16.09.2017 Katarzyna Błażuk

Redakcja testuje: kosmetyki marki IOSSI

Starannie wyselekcjonowane składniki najwyższej jakości. Tak można w jednym zdaniu najlepiej scharakteryzować kosmetyki IOSSI. Wszystkie produkty marki składają się z naturalnych i organicznych olejów i maseł, samodzielnie przygotowywanych ekstraktów roślinnych i najlepszych olejków eterycznych. Składniki do kremów pochodzą z różnych miejsc zarówno z rodzimych łąk, jak i z najdalszych zakątków świata. Z Afryki pochodzi organiczne masło shea, olejek lawendowy importowany jest z Bułgarii, ten z dzikiej róży pochodzi z najlepszych plantacji róż w Chile, aromatyczne drzewo sandałowe i paczula płyną z Indii, a olej lniany i konopny pochodzą prosto z polskich ekologicznych tłoczni. Marki tworzy naturalne kosmetyki odpowiadające potrzebom każdej skóry, zarówno wrażliwej, normalnej czy problematycznej lub alergicznej.  Kosmetyki IOSSI zawierają więc wyłącznie składniki akceptowane przez Ecocert i TruNature. Są wolne od szkodliwych dodatków, sztucznych zapachów i barwników, więc nie musimy się martwić, że coś nas uczuli. Poza tym, pachną obłędnie! Zawdzięczają to naturalnym olejkom eterycznych.

W naszym teście wzięłyśmy pod lupę serum z olejkiem z awokado, peeling do twarzy z mandarynką i pomarańczą oraz regenerującą czekoladowo – pomarańczową maseczkę do twarzy.

Zacznijmy od serum nawilżająco – wygładzającego z awokado, drzewem sandałowym i kwasem hialuronowym. Testowała je Paulina Kosim nasza młodsza redaktor. Paulina ma skórę mieszaną, ale też wrażliwą, więc zazwyczaj nie eksperymentuje z kosmetykami do twarzy, bo w przeszłości zdarzało się, że niektóre potrafiły ją dotkliwie uczulić. Tego problemu nie było z suchym olejkiem do twarzy, choć jak twierdzi, był dla niej nieco za tłusty. „Dodawałam więc kroplę do lekkiego kremu na noc. Poza tym olejek lekko barwił moją buzię na żółto, więc to kosmetyk, którego nie polecam na dzień. Poza tym nie mam do niego żadnych innych zastrzeżeń. Pięknie nawilża moją skórę. ” podsumowuje. „Pokochałam jego lekki, bardzo subtelny zapach, który pomagał mi się wieczorem odprężyć” dodaje Paulina. Na pytanie czy poleciłaby go znajomym twierdzi, że tak, bo choć nie jest tani to bardzo wydajny.

Kolejny produkt Iossi testowała Michalina Murawska nasza redaktor prowadząca.  „Nie pamiętam, żebym jakiś produkt zużyła tak szybko, jak ten peeling! Latem był jednym z moich ulubionych kosmetyków. Świetnie złuszczał naskórek (warto pamiętać, aby nie trzeć jednak nim za bardzo skóry), pozostawiając ją niezwykle miękką i nawilżoną” wyjaśnia Michalina.  Kolejny plus daje peelingowi za zapach, który jej zdaniem jest wspaniały. „Połączenie mandarynki i pomarańczy totalnie skradło moje serce. Na pewno kupię drugie opakowanie!” podsumowuje. Czy potrzebna wam lepsza rekomendacja?

Ostatnio produkt to maseczka rewitalizująco – relaksująca z olejkiem z pomarańczy i dodatkiem czekolady. Testowała ją nasza redaktor urody Katarzyna Błażuk. ” Przygotowanie tej maseczki to cały rytuał, zarezerwujcie sobie więc na niego trochę czasu.  Ja lubię nakładać ją wieczorem tuż po kąpieli. Ponieważ samemu trzeba wymieszać proszek z wodą za pierwszym razem trudno jest określić właściwe proporcje. Moja debiutancka maseczka wyszła nieco wodnista, bo nalałam za dużo wody. Poza tym zrobiłam jej tak dużo, że mój narzeczony chcąc nie chcąc też ją testował” opisuje Kasia. „Lubię dodawać do niej także kilka kropel mojego ulubionego oleju do twarzy, by nie tylko się zrelaksować, ale także dogłębnie odżywić twarz” podpowiada. A jak wrażenia zapachowe? „To zdecydowanie kosmetyk dla miłośników czekolady, bo jej zapach jest tak intensywny, że może przeszkadzać tym z was, którzy tak jak ja nie lubią aromatu wyrobów cukierniczych w kosmetykach. Ale muszę przyznać, że choć nieco mnie przytłoczył- to po zmyciu maseczki poprawił mi się nastrój. Więc polecam – na chandrę maseczka będzie idealna! „dodaje.

Nasz następny test już za dwa tygodnie. Bądźcie z nami!