Krem pod oczy od Origins to jeden z tych produktów, bez których już absolutnie nie wyobrażam sobie swojej kosmetyczki. Żaden krem nie był w stanie poradzić sobie bowiem do tej pory z moimi opuchniętymi powiekami, czy workami pod oczami, które mam niezależnie od tego, czy spałam godzin 4 czy 12… Zapakowany w wygodnym i idealnie nadającym się do zabrania w podróż pudełeczku produkt idealnie wtapia się w skórę, rozświetla, a podkład czy korektor można nałożyć na niego bezzwłocznie. W dodatku cudownie pachnie, więc daje mu 10 na 10 i polecam także wam!
PS. Mój trik? Dodajcie odrobinę kremu do korektora i taki duet nałóżcie pod oczy, na podkład. Naturalny i pięknie rozświetlony efekt gwarantowany!
Już za tydzień kolejne polecenie!