Mój „romans” z tym korektorem trwa już prawie rok. Odkryłam go, jak chyba większość swojej kosmetyczki, na YouTubie, a konkretnie w kilku makijażowych tutorialach. Vlogerki nie tylko zachwalały jego formułę, ale zgodnie twierdziły, ze stanowi on idealny zamiennik znacznie droższych korektorów od NARSa czy Urban Decay. Faktycznie tak jest! Korektor Catrice jest tańszy od nich prawie 10-krotnie (tańszy) w żadnym stopniu nie ustępuje im jakością – idealnie kryje niedoskonałości, rozświetla okolice pod oczami, świetnie nadaje się do highlightowania całej twarzy (nakładam go wtedy także pod kościami policzkowymi, na grzbiet nosa i środek czoła). Jest średnio wydajny, ale przy cenie 16 złotych naprawdę mi to nie przeszkadza!