Podczas gdy inni projektanci stawiają na wielkie hale, industrialne przestrzenie i możliwie najdłuższe wybiegi, jakie można postawić w Warszawie, Tomasz Ossoliński zdecydował się na zupełnie odwrotny krok. Wynajął Fortecę Kręglickich – budynek wzniesiony z cegły w latach 1852-1854, który został wyremontowany przez małżeństwo restauratorów. Korytarze cytadeli rozjaśnione blaskiem świec posłużyły za wybieg dla modeli i modelek.
Muzyka Bartka Schmidta, która była połączeniem klasyki i elektroniki, dała sygnał do rozpoczęcia pokazu. Pierwszą sylwetkę stanowił garnitur w kratę zarzucony na czarny golf. Była to zapowiedź zabiegu łączenia trendów współczesnych z modą z lat 60., który polegał na zestawieniu taliowanych żakietów oraz kurtek bomberek z rozszerzanymi ku dołowi spodniami. W ten sposób projektant utworzył formę klepsydry z wąską talią oraz mocno zarysowanymi ramionami i luźniejszymi na dole spodniami. Kunsztu dodawały im aplikacje, naszywki na „górach” oraz wyrafinowane materiały Cerutti. Ich lekki blask był dobrze widoczny w ciepłym wieczorowym świetle. Kolorystyka opierała się na głębokich granatach, turkusach, szarościach, brązach oraz czerni.
W przypadku pań sylwetki były wąskie, blisko ciała. Ich walory estetyczne przejawiały się w precyzyjnym łączeniu materiałów – aksamitu z jedwabnymi organzami, satyn z żorżetami i skrzyżonych wełen pochodzących ze starej francuskiej manufaktury ze skórami. Czasami napotkaliśmy odsłonięte plecy, innym razem ramiona. Mocnym akcentem kolekcji były okrycia wierzchnie – metaliczne trencze wiązane w pasie oraz mięsiste otulające ciało jak kokon. Sporo z propozycji stawiły spodnie przed kostkę zestawione z pudełkowymi marynarkami. Kobieta Ossolińskiego nie była już tak „chłodną” osobowością jak w przypadku kolekcji „Bukovina”, ale lekko złagodniała i nagle zechciała nosić subtelne elementy wiktoriańskie – bufki, falbany oraz żaboty. Jej wizerunek uwypukliły pogniecione i rozświetlony makijaż (fryzury – Jaga Hupało, make-up – Sylwia Rakowska / Dr Irena Eris).
Kolekcja „Shadows” rzeczywiście okazała się pewną grą cieni poprzez odpowiednie miejsce i jego oświetlenie, a także wykorzystane tekstylia. Z informacji prasowej dowiedzieliśmy się, że za inspirację posłużyło malarstwo Caravaggia (w poprzednim sezonie były to fotografie Tomasza Tomaszewskiego). Modele i modelki chodzili spokojnym tempem, które pozwalało na dokładne przyjrzenie się wszystkim sylwetkom, co było zasługą choreografii Kasi Sokołowskiej. Siedząc w pierwszym rzędzie, aż miało się ochotę dotknąć niektórych z nich, aby sprawdzić fakturę. Tym samym Ossoliński po raz kolejny pokazał, jak bez wybujałych środków artystycznych można stworzyć pokaz, który urzeka i ciekawi. Moda, którą zaprezentował zachęca do kilkakrotnego przeglądania galerii wszystkich zdjęć, aby wyłapać poszczególne niuanse i krawieckie triki, w których się specjalizuje. Należy podkreślić, że stylizacją zajęła się Anna Poniewierska.
Pojawił się też element humorystyczny. Podczas opuszczania komnat cytadeli, tuż zaraz po pokazie, goście chwali nie tylko stroje oraz wyjątkowy nastrój, ale także temperaturę na pokazie, wszak projektant znany jest już z „wychładzania” zaproszonych gości. Miało to miejsce podczas dwóch ostatnich pokazów – w pawilonach Wyścigów Konnych na Służewcu i Instytucie Energetyki. Tym razem ogrzał i rozgrzał wszystkich. Jako bonus zaprezentował „żywy obraz” całej kolekcji, co było kolejną okazja do podziwiania chociażby odnoszących światowe sukcesy polskich modelek – Kasi Jujeczki lub Emilii Nawareckiej.
Na koniec nasuwa się myśl, że polska moda ma mocne momenty oraz wszelkie szansę, aby z czasem uplasować się na naprawdę wysokim poziomie. Pokaz „Shadows” wyraźnie pokazuje, że zdolny i świadomy rynku projektant wspierany przez profesjonalny zespół z powodzeniem może zorganizować porządny pokaz mody bez wielkich fajerwerków. Tomasz Ossoliński niespecjalnie potrzebuje promocji w popularnym reality show z modą w tle. Jego autorska moda, ma bowiem wszelkie podstawy, aby obronić się samodzielnie. Kibicujemy, aby w Polsce znaleźli się równie dojrzali klienci, którzy będą w stanie docenić i zakupić jego projekty.
Przeczytaj także:
Kto jest kim – Tomasz Ossoliński
Najlepiej i najgorzej ubrani na pokazie „Shadows” Tomasza Ossolińskiego