Niestety. Lato, chociaż wyjątkowo piękne w tym roku, postanowiło od nas odejść, i to w błyskawicznym tempie. W związku z tym, że pogoda nas nie rozpieszcza, równie szybko trzeba pomyśleć o zmianie garderoby i odpowiednio zmodyfikować swoją kosmetyczkę i półkę w łazience. Perfumy z orzeźwiająco letnie zmieniamy na rozgrzewające i słodkie, kremy z nawilżających na bardziej regeneracyjne a szampony i odżywki mają odżywiać, a przede wszystkim poskramniać naelektryzowane od czapek, kosmyki przesuszonych słońcem włosów. A co z kosmetykami do makijażu? Czy trzeba zmienić na przykład, podkład? Pewnie, że tak. Po lecie skóra jest bardziej zaczerwieniona, wymaga z pewnością mocniejszego krycia. Bywa też, że bardziej się przetłuszcza – to przez wzmożoną po sezonie letnim, pracę gruczołów łojowych. No cóż, chyba trzeba wybrać się do perfumerii lub drogerii na małe zakupy.
Nam ostatnio spodobał się podkład włoskiej firmy Pupa – sześć odcieni, idealnych dla jasnych karnacji w naszej strefie geograficznej. Matuje na wiele godzin, i chociaż może kryć naprawdę mocno (jeśli nałożysz go podwójną warstwą), nie tworzy efektu maski. Nie ma obaw, że po aplikacji utleni się na skórze i zmieni kolor, chronią go przed tym specjalne pigmenty. Makijaż zrobiony tym super-trwałym podkładem, jest odporny i na wysokie temperatury, i na wilgoć, a wszystko za sprawą lekkich i bezpiecznych dla skóry silikonów.
Pamiętaj – kiedy kupujesz podkład zawsze sprawdzaj jego odcień na twarzy, nigdy na dłoni. Bierz też pod uwagę, że tuż po lecie, kolor twojej skóry będzie nieco ciemniejszy, a z czasem zblednie, kiedy zejdzie powakacyjna opalenizna. Fluid idealny powinien być więc o ton jaśniejszy.
Na szczęście, nie trzeba już pamiętać o nakładaniu pod niego kremu z filtrem, bo w zależności od odcienia, ma SPF 10 lub 30, który bez dodatkowego wsparcia ochroni skórę przed jesiennym słońcem. Polecamy!