KULTURA
Przednia kamera w telefonie wcale nie została wymyślona do selfie
31.10.2017 Redakcja Fashion Magazine
Jest rok 2003, Sony wypuszcza właśnie nowy model telefonu dumnie nazwany The Ericsson Z1010. To telefon wyjątkowy, bo posiadający innowacyjną możliwość przekręcenia kamery w ten sposób, że obejmuje ona osobę z niego korzystającą. Sony tym samym postanowił rzucić wyzwanie laptopom i kamerom stacjonarnym. Swój nowy produkt reklamował jako świetne urządzenie mobilne do odbywania konferencji on-line, w której użytkownik Z1010 będzie mógł pokazać swoją twarz. Choć słowo twarz należałoby raczej wziąć w nawias, bo było to trudne przy rozdzielczości 0,3 piksela.
Okazuje się więc, że tak jak Internet nie został stworzony z myślą o słodkich kotkach i pornografii, a w celach wojskowych, tak przednia kamera – dziś nasz dobry przyjaciel – nie miała służyć celom narcystycznym, a biznesowym. Zwłaszcza, że słowo „selfie” do słowników trafiło dokładnie 10 lat później, w 2013 roku. Rok później użytkownicy Androida zrobili swoimi telefonami ponad 93 miliony selfie. Narzędzie więc wymknęło się spod kontroli jego twórców. Ale może to i dobrze? Bez niego Kim Kardashian-West nie wydałaby książki. Przypomnijmy okładkę jej obrazkowej powieści „Selfish”.