Wystarczyła współpraca z fotografem Danielem Schweizerem i stylizacyjne zdolności Nathalie, by z zaskakującą precyzją odtworzyć słynne sesje wielkich domów mody. Teoretycznie dziennikarka nie ma żadnych warunków do bycia supermodelką. Jest w średnim wieku i daleko jej do rozmiaru 0. Nie przeszkodziło jej to w odegraniu ról Kate Moss czy Penélope Cruz. Szczegółowe reprodukcje Croquet wrzuciła na Instagram i zachwyciła cały świat. Jej poczucie humoru, brak kompleksów oraz wielkie zdolności w kopiowaniu złożyły się na projekt, który sprawia, że moda wydaje się bardziej „ludzka”. Zwłaszcza, że nikt nie szalał z postprodukcją i nie wygładzał zmarszczek. Niedoskonałości zwalczano jedynie makijażem oraz oświetleniem. Dziennikarka nie chciała krytykować kampanii. Seria zdjęć to swego rodzaju hołd dla mody, z delikatnym podtekstem podważającym definicję piękna. Każda kobieta może pozować, a Nathalie ma do tego wyraźny talent. Charyzma okazała się ważniejsza niż fizyczność.
