Jeżeli wyszukacie w słowniku j. angielskiego synonimów słowa "doodle" (czyli gryzmoł), znajdziecie takie wyrazy jak "szorstki" czy "roztargniony". Pojęcie gryzmoły jest często postrzegane jako poprzedzające sztukę, to zwykła praktyka, marzenie, przed rzeczywistym arcydziełem. Cóż, być może dla większości ludzi – ale nie dla Sama Coxa, czyli Mr Doodle. Cox to pełnoetatowy kreślarz. Brytyjski artysta niewątpliwie przeniósł się do Doodlelandu jakiś czas temu, aby móc stworzyć świat pełen własnych szalonych doodli. Jego kariera zaczęła się w szkole – sprayowane t-shirty stały się muralami, a znajomi i lokalne firmy chcieli mieć kawałek Doodle Mana. Ekspozycja wzrosła, gdy jego zakątek Internetu stał się większy i coraz bardziej pokryty był doodlami. Podczas gdy świat cieszył się dwuwymiarowymi rysunkami, Sam widział możliwość dalszego rozszerzania swojej pracy. Oprócz współpracujących firm i osób do większych i lepszych projektów doodlingowych do tych klientów zalicza się adidas czy MTV), Cox poszedł na całość i w 100% zaczął utożsamiać się ze swoją pracą. "Zdałem sobie sprawę, że nie chcę żałować, że nie próbowałem wystarczająco mocno w późniejszym życiu". Stał się Doodle Manem, a jego gryzmoły stały się częścią jego osobistej tożsamości, obejmując go od stóp do głów przez cały czas: "Szybko stałem się postacią mojego autorstwa" – powiedział magazynowi Kobini. Podobnie jak on, świat oszalał na punkcie uroczych gryzmołów, podczas tworzenia których opowiada bajkowe historie. Zobaczcie sami!