MODA, SHOPPING ONLINE, STYL ŻYCIA
Podsumowanie roku 2016: najlepsze zagraniczne pokazy
01.01.2017 Paulina Kosim
Spektakularne debiuty, jeszcze głośniejsze odejścia, profesjonalne wzloty i osobiste upadki – 0 2016 roku w modzie można powiedzieć wiele, ale to, że był nudny, byłoby wierutnym kłamstwem. Projektanci nie tylko wspinali się na wyżyny swoich możliwości starając się znaleźć kompromis między artystyczną wizją a biznesowym nastawieniem, wiele marek przewartościowało podejście do oficjalnego kalendarza łącząc pokazy damskich i męskich kolekcji, a jeszcze inni twórcy próbowali swoich sił w dziedzinach i projektach, o które jeszcze do niedawna zapewne nikt by ich nie podejrzewał. Na szczęście pomimo zawirowań i kryzysów, nadal na pierwszym miejscu była moda, a my z przyjemnością możemy dziś przedstawić wam podsumowanie najlepszych naszym zdaniem zagranicznych pokazów minionego roku.
Na ten pokaz czekali wszyscy przedstawiciele branży z niecierpliwością wypatrując debiutu nowego dyrektora kreatywnego Balenciagi – Demny Gvasalii. Gruzin, który zbierał doświadczenie w Louis Vuitton i u Martina Margieli dał się poznać szerokiej publiczności przede wszystkim jako twórca najgorętszej marki ostatnich kilku sezonów, czyli Vetements. Pytanie oraz pewna doza wątpliwości, jak projektant proponujący dość nonkonformistyczną wersję mody, w której dużą rolę odgrywa ulica i kwestie socjologiczne poradzi sobie z dziedzictwem Balenciagi, było więc ze wszech miar zasadne.
Gvasalia debiutancką kolekcję, którą pokazano w byłej siedzibie Canal+ określał mianem „nowego rozdziału”, a jego poczynania z pierwszego rzędu jego serdeczny przyjaciel – Alessandro Michele. Projektant z wyraźnym szacunkiem odniósł się do dziedzictwa legendarnego Cristobala, proponując autorskie wersje kurtek i trenczy z opuszczonymi ramionami czy żakiety z ekstremalnie podkreślonymi biodrami, jednocześnie przemycając projekty charakterystyczne dla Vetements – obcisłe kozaki za kolano, botki na ogromnej platformie czy oversize’owe koszule. To była świetna kolekcja i jak pokazała kolejna, wcale nie stanowiła ona jednorazowego przypadku. Należy ją raczej interpretować jako początek nowej Balenciagi, którą chcą mieć po prostu wszyscy. Valentino wiosna-lato 2017
Pytanie, jak Pierpaolo Piccioli poradzi sobie samodzielnie w domu mody Valentino, branża zadawała sobie od momentu, kiedy ogłoszono, że jego była współpracownica – Maria Grazia Chiuri – obejmie stery Diora. I tak jak wersja francuskiego domu mody zaproponowana przez Chiuri niezbyt przypadła nam do gustu, tak kierunek, w którym Piccioli zdaje się prowadzić Valentino wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Debiutancka kolekcja znanego z zamiłowania do renesansu Włocha stanowiła nowy rozdział napisany od początku do końca iście romantycznym tonem, a eterycznym i magicznym niekiedy formom nie było jednak daleko do ready-to-wear. Piccioli pokazał, że posiada niezwykle cenną umiejętność balansowania na granicy jawy i snu, proponując zwiewne i spektakularne suknie połączone z płaskimi, wygodnymi butami, dzięki którym efekt pragmatycznego zachwytu totalnie zdominował niepożądaną i przytłaczającą teatralność. Lubimy! Saint Laurent jesień-zima 2016
2016 był nie tylko rokiem nowych początków, ale także spektakularnych pożegnań. Z funkcją dyrektora kreatywnego pożegnał się m.in. Hedi Slimane, który w marcu zaprezentował w Paryżu swoją ostatnią kolekcję dla domu mody Saint Laurent. Trzeba przyznać, że było to pożegnanie z przytupem – Slimane postawił na odważne i zaskakujące środki prezentując kolekcję będącą ewidentnym hołdem dla krawiectwa Yvesa Saint Laurenta z lat 80. Taki też zresztą był klimat pokazu – zamiast kolekcji ready-to-wear zaprezentowano sylwetki z linii haute couture, a tradycyjne dla tygodnia mody wydarzenie zastąpiono kameralną prezentacją, podczas której poszczególne sylwetki były zapowiadane w dwóch językach przez spikera. Nie ma wątpliwości, że było to pożegnanie godne prawdziwego mistrza. Yeezy Season 3
O talencie Westa do projektowania i jego kolekcjach można mówić dużo (i nie zawsze pochlebnie), jednak nie można odmówić mu umiejętności organizowania spektakularnych eventów, o których branża mówi naprawdę długo. Lutowy pokaz trzeciej kolekcji Yeezy raper połączył z prezentacją nowego krążka „The Life Of Pablo”, a wydarzenie zorganizowane w nowojorskiej Madison Square Garden śledziło na żywo 20 tysięcy widzów, a za pomocą live streamingu, niemal 20 milionów. Tydzień mody w Nowym Jorku chyba nigdy nie widział nic, co rozmachem i popularnością mogłoby konkurować z pokazem Yeezy Season 3. Alexander McQueen wiosna-lato 2017
Sarah Burton fantastycznie kontynuuje dziedzictwo Alexandra MxQueena, co sezon zachwycając branżę swoją kreatywnością, umiejętnościami i niezwykłym wyczuciem między artyzmem a techniką. W kolekcji na wiosnę-lato 2017 projektantka inspirowała się Szetlandami odkładając na bok jednak dość oczywiste motywy, jakie zazwyczaj kojarzą się nam z tymi wyspami. Klimat należącego do Wielkiej Brytanii archipelagu unosił się w całej oranżerii Ogrodów Luksemburskich – modelki przechadzały się po wykonanych na zamówienie jedwabnych dywanach z motywami nawiązującymi do wysp, a każda sylwetka w pewnym stopniu nawiązywała do twórczości mieszkańców, którzy wyrabianiem misternie tkanych ubrań i dzianin zajmują się z pokolenia na pokolenia. W żadnym wypadku jednak inspiracje Sary Burton nie zostały przełożone na kolekcję dosłownie. Nie brakowało tu bowiem rockowo-gotyckiego zacięcia, wyrazistych ozdób i kwiatowych motywów, z których dumny byłby zapewne sam Alexander McQueen. Vetements wiosna-lato 2017
Męską i damską kolekcję na wiosnę-lato 2017, marka Vetements zaprezentowała w ramach gościnnego udziału w tygodniu mody haute couture markując tym samym swój plan wyłamania się z oficjalnego kalendarza fashion weeków. Dla jeszcze wyraźniejszego zaakcentowania swojej niezależności i swoistego buntu wobec sztywno przyjętych konwenansów, marka Demny Gvasalii kolekcję postanowiła pokazać w najsłynniejszym paryskim domu handlowym – Galerie Lafayette – oczywiście podczas regularnych godzin pracy. Od początku było więc wiadomo, że należy analizować i oceniać ją niezależnie od tego, z czym kojarzy się idea tradycyjnego „wysokiego krawiectwa”.
Pomimo tego, że kolekcja stanowiła fuzję elementów, z których kolektyw jest nie tylko najbardziej znany, ale które po prostu wychodzą mu najlepiej, nie obyło się bez kilku modowych innowacji, a także niespodzianek i elementów zaskoczenia. Podstawowym i najważniejszym z nich był fakt, iż cała kolekcja był tak naprawdę jedną wielką kolaboracją z kultowymi markami -zarówno popularnymi, jak i tymi reprezentującymi segment „high fashion” – m.in. Reebokiem, Manolo Blahnikiem czy Juicy Couture. Vetements po raz kolejny pokazało, że tańczy wyłącznie tak, jak samo sobie zagra, a branża i klienci od razu łapią ten rytm.