Prestiżowy portal „Business of Fashion” niestety myli się rzadko, jeśli więc jego dzisiejsze informacje o tym, że Phoebe Philo żegna się z Celine okażą się prawdą, będziemy prawdopodobnie świadkami jednego z najbardziej łamiących serca rozstań w branży. Powołując się na kilka niezależnych źrodłeł „BoF” podaje dziś, że Philo, związana z marką od 2008 roku, już kilka miesięcy temu doszła do porozumienia z kierownictwem LVHM, które w pocie czoła poszukuje już jej godnego zastępcy.
Ten ostatni, jeśli faktycznie przejmie stery francuskiej marki po utalentowanej Brytyjce, nie będzie miał łatwego zadania. Dla wielu Philo&Celine to duet wręcz nierozerwalny, synonim mody przez ekstremalnie duże „M”, designu stanowiącego wzór zarówno dla konkurencji z segmentu premium i sieciówek oraz przedmiot pożądania absolutnie wszystkich fashionistek. Umówmy się, przebić Philo nie będzie łatwo, nie ma też gwarancji, że estetyka zaproponowana przez nowego dyrektora kreatywnego spotka się z równie ciepłym przyjęciem co ta, z której jego poprzedniczka uczyniła już znak rozpoznawczy marki.
Mimo że przedstawiciele LVMH „kategorycznie zaprzeczają, by BLISKIE odejście Philo wchodziło w rachubę”, anonimowe źródła „Business of Fashion” zdradzają, że rozmowy z potencjalnymi kandydatami trwają już od miesięcy. Wśród nich najczęściej wymienia się między innymi Natasę Cagalj – byłą projektantkę u Stelli McCartney, a obecnie związaną z marką Ports 1961 (ma najbliżej zbliżoną do Philo estetykę), Michaela Ridera, pracującego wcześniej w zespole projektowym Celine oraz Ilarię Ocardi – szefową działu projektowego u Victorii Beckham, sprawującą wcześniej tę pozycję w Saint Laurent.
Czy faktycznie czeka nas rewolucja, nie wiemy. Jedno jest jednak pewne: jeśli Phoebe Philo zdecyduje się odejść z Celine, będzie to koniec pewnej epoki i nie jest to w żadnym wypadku stwierdzenie na wyrost.
