Na ten niezwykły (ale jakże cudowny!) pomysł wpadła 43-letnia Amerykanka, Kelly Jones, a jego źródeł należy szukać w winiarni. Wszystko zaczęło się, gdy Jones, tradycyjnie wypsikana swoim ulubionym zapachem udała się na degustację win. Szybko zorientowała się, że złamała tym samym jedną z zasad „winnej etykiety” – nigdy, przenigdy nie testuje się bowiem wina nosząc perfumy, bo zaburzają one aromat tego pysznego napoju. Później okazało się jednak, że wraz ze słabnięciem intensywności perfum, uwalniające się nuty idealnie spajały się z aromatem wąchanego przez Jones wina i dawały dojść do głosu wszystkim elementom składowym bukietu.
Od razu rozwiewamy wasze wątpliwości – doświadczenie związane z użyciem tych perfum nie jest absolutnie jednoznaczne z zapachem, jaki uzyskałybyśmy oblewając się lub kąpiąc się w zawartości naszego ulubionego chardonnay. Bazą zapachów tworzonych przez Jones są aromaty obecne w najpopularniejszych winach, nie alkohol – połączone w zaskakujący sposób tworzą piękną mieszankę, która pachnie nietuzinkowo i jak żadne inne perfumy. To ostatnie z pewnością zainteresuje te z was, które lubią zapachy niestandardowe i wręcz niemożliwe do podrobienia.
W ofercie marki Kelly + Jones znajdziemy różne rodzaje perfum inspirowane nutami, które można znaleźć w rozmaitych szczepach. Mamy tu chociażby nuty Merlota (rabarbar, czerwona porzeczka, figa, fiołek), Chardonnay (melon miodowy, dąb, kwiat wanilii i creme brulée), Rieslinga (biała brzoskwinia, gruszka Anjou, bergmotka i liść maliny), Pinot Grigio (grejfrut yuzu, karambola, zielone jabłuszko, kamelia) czy Cabernet (czarna wiśnia, kwiat tabaki, czarny pieprz). Nowością, która już teraz bije rekordy popularności jest zapach inspirowany kultowym Rosé, jednocześnie najbardziej zmysłowy w całej ofercie marki. Znajdziemy w nim aromat różowej porzeczki, białego drewna, ziół prowansalskich i osmantusu.
Oprócz perfum, marka ma w swojej ofercie także zapachowe świece i olejki do ciała.
Na zdrowie!